Wczorajszego wieczoru PSG przeszło do historii zdobywająć szóste trofeum w 2025 roku. To niesamowite uczucie dla piłkarzy i nas – kibiców. Trudów spotkania nie ukrywa jednak nasz lider środka pola – Vitinha.
Pierwsza połowa spotkania zdecydowanie stała pod znakiem ataków Paryżan. Ostatecznie udało się pokonać bramkarza tylko raz. Po przerwie z rzutu karnego Flamengo wyrównało i o wszystkim musiały zadecydować rzuty karne. Tam prawdziwy popis dał Safonov, który obronił cztery „jedenastki” i zapewnił nam kolejne piękne wspomnienia.
Nie było to jednak proste spotkanie, gra nie wyglądała tak jakbyśmy tego oczekiwali. Najważniejszy jest jednak końcowy rezultat: „To niesamowite uczucie. To był naprawdę ważny finał i wygraliśmy go. Było ciężko, ciężko pracowaliśmy i teraz jesteśmy bardzo szczęśliwi. Czujemy, że wykonaliśmy dobrą robotę, włożyliśmy w to dużo ciężkiej pracy i odrobinę szczęścia, ale tego właśnie potrzebowaliśmy. Safonov też był niesamowity!”
Po raz kolejny, nawet na drugim końcu świata, PSG mogło liczyć na swoich wiernych kibiców. Nie bójmy się tego określenia. Mamy najlepszych fanów świata!: „Kibice? Zawsze są z nami, nawet tutaj, w Katarze, są z nami, pomagali nam. Mieliśmy szczęście, że wybraliśmy ich stronę podczas rzutów karnych, to ważne, i na szczęście wszystko ułożyło się tak, że wygraliśmy”.
PSG do rozegrania zostało ostatnie spotkanie w 2025 roku. Będzie to miało miejsce w Pucharze Francji, gdzie naszym rywalem zostało Fontenay. Będziemy walczyć z nimi o 1/16 finału i obyśmy ten rok zakończyli awansem. ALLEZ!
