PSG jest o krok od powtórzenia historycznego wyczynu z 2020 roku i awansu do finału Ligi Mistrzów. Został jeden krok, przypieczętowanie awansu na Parc des Princes. Naszym jedynym zmartwieniem przed tym meczem była dyspozycja Ousmane Dembele. Klub jednak uspokaja.
Bez cienia wątpliwości możemy powiedzieć, że Ousmane Dembele rozgrywa najlepszy sezon w swojej dotychczasowej karierze. We wszystkich rozgrywkach rozegrał 45 spotkań strzelił 33 gole i zanotował 12 asyst. Niech te statystyki mówią same za siebie, w tym sezonie francuz jest ponadczasowy. A to wszystko zasługa Luisa Enrique, który potrafił okiełznać charakter skrzydłowego.
Dembele stał się tym samym etatowym zawodnikiem pierwszego składu, którego wkład w grę PSG jest nieoceniony. To on przecież zdobył zwycięskiego gola na Emirates kapitalnie uderzając piłkę z niesamowicie trudnej pozycji. Lekki dreszcz niepokoju mógł więc przejść po karku zarówno sztabu jak i kibiców, którzy śledzili ten mecz. W 70 minucie opuścił on boisko z grymasem bólu na twarzy.
Jak się okazało naciągnął ścięgno podkolanowe w prawej nodze. Opuścił on przez to mecz ze Strasbourgiem, jednak i tak z pewnością dostałby wtedy wolne. W tym spotkaniu wystąpił drugi garnitur PSG i „Les Parisiens” ulegli 1:2. Nie gra to jednak żadnej roli, w klubie panowało pełne skupienie na Lidze Mistrzów i to na nią przygotowywany był Dembele. Rozpoczęła się walka z czasem.
Jak się okazuje przebiegła ona po myśli PSG, które poinformowało, że Dembele w poniedziałek trenował na pełnych obrotach. Wszystko wskazuje więc na to, że do meczu z Arsenalem na Parc des Princes przystąpimy w pełnym składzie. Zważając na istny szpital u londyńczyków to dla nas bardzo dobra informacja. Mamy więc nadzieje, że Ousmane poprowadzi nas do wielkiego finału!