Podobnie jak w spotkaniu o Superpuchar również i ta rywalizacja przyniosła wiele emocji.Dwukrotnie traciliśmy prowadzenie i dwukrotnie potrafiliśmy je odzyskać. Z tego wyniku bardzo zadowolony jest Luis Enrique.
Mecz można podzielić na dwie części. Pierwsza to zdecydowanie konkretniejsze ataki Tottenhamu, który wyszedł na prowadzenie po golu Richarlisona. Dzięki bramce Vitinhi udało się wyrównać na chwilę przed gwizdkiem. Później jednak ponownie straciliśmy prowadzenie, jednak druga część spotkania zdecydowanie należała do nas. To my kontrolowaliśmy grę, odbieraliśmy wysoko piłkę i udało nam się strzelić trzy bramki.
Gdy wydawało się, że ustabilizujemy grę błąd popełnił Vitinha co wykorzystał Kolo Muani i Tottenham złapał kontakt. Zupełnie stracili jednak werwę do gry po tym jak Vitinha zdobył hat-tricka i ponownie zwiększył przewagę. Ostatecznie po trudnym meczu zwyciężyliśmy 5:3, podobnie o tej rywalizacji uważa Luis Enrique:
To było niesamowite. Po pierwszy – atmosfera, z resztą jak zawsze. Wracając do meczu, pierwsza połowa była dla nas trudna. Straciliśmy dwie bramki, dwa razy musieliśmy odrabiać straty. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy dostosować się do warunków na boisku. Ten wynik jest dla nas bardzo ważny. – przyznał.
Nie tylko wynik tego dnia był wyjątkowy, to specjalny moment dla Marquinhosa, który w tym spotkaniu osiągnął swój 500 występ w barwach PSG. Lepiej niż w taki sposób nie można było tego świętować. – „Dla Marquinhiosa to wyjątkowy dzień. Jesteśmy szczęśliwi, bo praktycznie już teraz zakwalifikowaliśmy się do kolejnej rundy. Dla kapitana był to więc bardzo ważny moment” – dodał.
PSG zajmuje teraz drugą pozycję w tabeli Ligi Mistrzów. Wyprzedza nas jedynie Arsenal, który jeszcze nie zaznał porażki. W tym roku kalendarzowym zagramy jeszcze raz w tych rozgrywkach. 10 grudnia zmierzmy się na wyjeździe z Athletic Club.
