Już dzisiaj powrócimy do rywalizacji w Lidze Mistrzów. W ramach 5. kolejki fazy ligowej zmierzymy się drugi raz już w tym sezonie z ekipą Tottenhamu. W niej występuje dobrze znany, ale nieco gorzej kojarzący się w PSG Randal Kolo Muani. Zaznaczy swoją obecność na boisku?
Francuski napastnik w Paryżu miał być liderem ofensywy i ważnym elementem składu Luisa Enrique. Przynajmniej takie były wobec niego oczekiwania, gdy PSG płaciło 95 milionów euro ekipie Eintrachtu Frankfurt. Niestety nie możemy powiedzieć, że ten transfer się spłacił. Wręcz przeciwnie, zostawił małą rysę na pracy Luisa Camposa w Paryżu. Jest bowiem jednym z niewielu nieudanych wzmocnień dyrektora sportowego.
W stołecznej ekipie spędził ostatecznie dwa sezony po których odszedł na wypożyczenie. Dla Paryżan zdobył w tym czasie 11 bramek i 7 asyst w 54 spotkaniach. Oczekiwano zdecydowanie więcej, szczególnie, że na boisku rzadko kiedy potrafił odnaleźć się w grze z kolegami z drużyny. Liczono, że odblokuje się na wypożyczeniu.
Najpierw trafił do Juventusu, gdzie miał kapitalny początek, później jednak spuścił z tonu ale i tak niemal wyrównał swój bilans z PSG. Zdobył w 20 spotkaniach 10 bramek i 3 asysty. „Stara Dama” mocno zabiegała, aby ściągnąć go do siebie na stałe. Niestety nie doszli z PSG do porozumienia i na kolejny sezon trafił do Tottenhamu. Tutaj idzie mu już zdecydowanie gorzej.
Na ten moment wystąpił w 9 spotkaniach nie zdobywając bramki. Zanotował z kolei jedną asystę, jednak jak na napastnika jest to wynik słaby, żeby nie powiedzieć fatalny. Trzeba jednak przyznać, że ma on trochę pecha, bowiem w Anglii dają mu się we znaki kontuzje. W spotkaniu z PSG powinien jednak wystąpić w pierwszym składzie. Czyżby to właśnie na PSG miał otworzyć swój worek z bramkami?
Do sytuacji odniósł się trener Tottenhamu – Thomas Frank. – „Kolo bardzo się cieszył z dołączenia do Tottenhamu i my także byliśmy zadowoleni, ale potem doznał stłuczenia uda, później złamał szczękę, a do tego przyszedł do nas nie w pełni przygotowany fizycznie, więc musiał nadrabiać zaległości. Jestem jednak przekonany, że z każdym meczem będzie prezentował się coraz lepiej”.
