W męskiej drużynie trwa obecnie przerwa reprezentacyjna. Nasze dziewczyny z kolei rozegrały niedawno trzecie spotkanie w Lidze Mistrzów i ponownie musiały pogodzić się z porażką. Po trzech meczach nie mają ani jednego punktu.
Z pewnością nikt nie zakładał, że początek rozgrywek Ligi Mistrzów kobiet będzie dla nas tak trudny. Co prawda trzeba przyznać, że graliśmy z bardzo wymagającymi rywalami. Porażka z zawsze silną drużyną Realu czy Wolfsburga boli, jednak nie była rozczarowaniem. Co innego w przypadku spotkania z Manchesterem United. Ten mecz powinien wyglądać inaczej.
Niestety, pomimo wielu szans ostatecznie nasze dziewczyny uległy 1:2 i po trzech meczach wciąż nie mają choćby punktu w ligowej tabeli. Trener Paulo Cesar patrzy stara się patrzeć na to z innej strony. Rzeczywistości jednak nie oszuka: „Oczywiście są też pozytywy: liczba stworzonych okazji, liczba strzałów, posiadanie piłki. Ale na najwyższym poziomie liczy się wynik. Myślę, że był to pozytywny występ z pewnymi wzlotami i upadkami. Nie jest łatwo grać tutaj, ale jestem dumny z moich zawodników, pokazaliśmy się z dobrej strony”
Sytuacja i tak wymaga poprawy, przez takie wyniki mocno tracimy na arenie międzynarodowej. O poddawaniu się nie ma jednak mowy. – „Odbudowujemy drużynę. Musimy dalej pracować, nikt nie zamierza się poddawać, pozostaniemy pozytywnie nastawieni i skoncentrowani na tym, co jest stawką. Mamy trzy porażki w trzech meczach Ligi Mistrzów, a zawsze liczą się zwycięstwa”. – zakończył.
Teraz dziewczyny czeka kolejne bardzo trudne wyzwanie. 20 listopada zmierzą się bowiem z Bayernem Monachium w ramach Ligi Mistrzów. Chłopacy polegli, czy dziewczyny poradzą sobie lepiej? Wkrótce się o tym przekonamy.
