Liverpool jest kolejnym klubem, który próbuje szczęścia w zakontraktowaniu Bradleya Barcoli. Choć PSG pozostaje nieugięte to wszystko zależy od samego zawodnika. Anglicy są gotowi na duży wydatek.
Po bardzo udanym poprzednim sezonie w wykonaniu młodego francuskiego skrzydłowego nikogo nie dziwi fakt, że większość topowych zespołów widziałoby go u siebie. Tak było z Barceloną, Bayernem, czy Manchesterem United. Wszystkie te oferty zostały szybko rozpatrzone i odpowiedz była jednoznaczna – Barcola jest nietykalny w klubie i Luis Enrique nie chce pozwolić na jego odejście.
W ostatnich tygodniach sytuacja transferowa z jego udziałem przycichła i wydawało się, że kluby zrezygnowały z prób pozyskania piłkarza. Wtedy do gry wkroczył Liverpool, który w tym okienku szaleje na rynku i wydaje ogromne pieniądze. Jak podaje Fabrice Hawkins kolejną fortunę chcą przeznaczyć na zawodnika PSG. Co ciekawe paryżanie nieco zmienili strategię. Teraz wszystko ma zależeć od piłkarza.
Jeśli ten chciałby odejść klub nie będzie robił problemu, PSG miało wycenić skrzydłowego na co najmniej 100 milionów euro i od takiej kwoty można rozpocząć negocjacje. Choć „Les Parisiens” liczą, że Bradley zdecyduje się pozostać w klubie to biorą pod uwagę każdą ewentualność. Niemniej jednak strata tak młodej i perspektywicznej gwiazdy byłaby bolesna.