PSG ma już za sobą pierwsze spotkanie na Klubowych Mistrzostwach Świata. Zdobywcy Ligi Mistrzów się nie zatrzymują i pokonali wczoraj 4:0 Atletico Madryt pokazując, że wciąż są w formie. Luis Enrique nie był jednak zadowolony z warunków gry.
Paryżanie mają chrapkę na zdobycie piątego trofeum w sezonie, są na bardzo dobrej drodze do wyjścia z grupy z pierwszego miejsca. Pokonali bowiem swojego największego rywala – Atletico Madryt aż 4:0. Klub z Madrytu nie istniał kompletnie w tym spotkaniu notując ledwie 29% posiadania piłki. Choć mecz był wygrany wysoko, zawodnicy zagrali na odpowiednim poziomie to Luis Enrique ma swoje przemyślenia co do pierwszego spotkania w KMŚ.
PSG swoje spotkanie w Pasadenie musiało rozegrać przy 32 stopniowym upale i wilgotności przekraczającej 60 procent. Takie warunki są trudne do życia a co dopiero do gry w piłkę. Odczuli to nie tylko piłkarze, ale również sztaby i kibice. To głównie na to narzekał nasz szkoleniowiec – „Mecz był wyraźnie naznaczony przez temperaturę. Godzina rozgrywania jest dobra dla Europy, ale drużyny cierpią”. Ciężko się nie zgodzić, wielu zawodników ma za sobą bardzo wymagający sezon a takie warunki nie sprzyjają rywalizacji.
Niestety piłkarze i drużyny nie za bardzo są w stanie coś z tym zrobić. Takie godziny ustalone zostały przez FIFA i nie ma możliwości ich zmiany. Z resztą władze światowej piłki rzadko kiedy przejmują się opiniami piłkarzy i dokładają kolejne zawody do i tak napiętego terminarza. Naszym pozostaje wytrzymać, pić dużo wody i unikać kontuzji. Byle do końca!