Paryżanie zaliczyli kolejny piękny wieczór w Lidze Mistrzów. Choć przegrywali 0:1 udało im się odwrócić losy spotkania i zdobyć trzy bramki budując sobie niezłą zaliczkę przed spotkaniem rewanżowym w Birmingham. Po meczu zadowolenia nie krył Luis Enrique.
„Lucho” stworzył potwora – takie opinie coraz częściej przewijają się w kontekście zbudowanej przez niego w Paryżu drużyny. Idą oni od zwycięstwa do zwycięstwa a co najważniejsze w końcu prezentują mentalność zwycięzców i niesamowite poświęcenie na boisku. W końcu PSG to zespół który chce się oglądać i do którego każdy w Europie musi mieć duży respekt. Coraz więcej wskazuje na to, że Mbappe był dla nas tylko balastem.
Po pięknym wieczorze na Parc des Princes w którym PSG pokonało Aston Villę 3:1 zadowolenia nie krył szkoleniowiec „Les Parisiens”, który w wywiadzie pomeczowym ocenił występ swoich podopiecznych: „Najbardziej podobała mi się nasza mentalność. Dobrze zaczęliśmy spotkanie, graliśmy swoją piłkę i kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Piłka nożna to jednak nieprzewidywalny sport i to goście pierwsi trafili do siatki. To był dla nas trudny moment, trudny dla naszej pewności siebie i wlał w nas odrobinę niepewności. Zespół pokazał jednak charakter i osobowość. Teraz pozostaje wygrać rewanż” – zauważył.
To co zauważył Luis Enrique to kwintesencja obecnej formy PSG, konsekwencja, wiara w swoje umiejętności i granie swojej piłki bez względu na okoliczności. Musimy jednak pozostać skupieni i podejść do spotkania w Anglii z taką samą mentalnością. Villa niczego nie odda nam za darmo, ważne jest jednak pozostać skupionym co zauważył również szkoleniowiec:
„Zawsze mówimy, że kiedy grasz tak ważny mecz musisz kontrolować emocje, nie dać im wziąć góry. To bardzo ważne, bo każde spotkanie to wzloty i upadki. Ważne aby pozostać skoncentrowanym. Myśle, że drużyna pokazała właśnie te cechy, cechy które posiadała od zawsze, ale potrzebowała trochę czasu by to zrozumieć”
Najbliższe spotkanie PSG rozegra już w Birmingham, ma więc kilka dni żeby w spokoju dopracować plan na rewanż i pojechać do Anglii wypoczętymi i gotowymi do walki. Za nami przemawia również fakt, że Villa musi rozegrać przed drugim spotkaniem mecz w Premier League. Zmierzą się w nim ze spadkowiczem z Southampton.