Wracamy do gry w Ligue 1 po przerwie reprezentacyjnej! PSGw sobotni wieczór zmierzyło się na Parc des Princes z drużyną Brest. Nie było to łatwe spotkanie dla naszych zawodników, którzy musieli odrabiać straty i po trudnej przeprawie wygrali 3:1.
Choć drużyna Brest w zeszłym sezonie zaliczyła chyba najlepszy sezon w historii to w tym na obecną chwilę nie radzi sobie najlepiej. Po trzech spotkaniach mają jedynie trzy punkty na koncie za zwycięstwo z St.Etienne. Mimo to paryżanie nie powinni ich lekceważyć, wciąż są to jednak drudzy wicemistrzowie kraju. Nie zważając na to zwycięstwo w tym meczu to był dla PSG obowiązek.
Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem i już od pierwszych chwil to PSG przejęło inicjatywę na boisku. Bardzo szybko udało im się zaatakować bramkę Bizota, którą atakowali regularnie przez pierwsze dwa kwadranse. Niestety brakowało dokładności i szczęścia, lub obrona drużyny Brest (w tym bramkarz) kapitalnie potrafiła wyjść z opresji. Swoje szanse na gola mieli chociażby Dembele, Neves, Ruiz czy Asensio. Piłka za żadne skarby nie chciała jednak przekroczyć linii bramkowej.
Po trzydziestu minutach doszło do niespodziewanego z perspektywy sytuacji na boisku incydentu. PSG atakowało, a to Brest wykorzystał nieuwagę Nuno Mendesa i wywalczył sobie rzut karny. Do piłki podszedł Romain Del Castillo, zmylił bramkarza i wyprowadził gości na niespodziewane prowadzenie. Taki obrót spraw lekko rozkojarzył naszych zawodników, którzy potrzebowali paru chwil na odnalezienie się w sytuacji.
Kiedy do tego doszło wrócili do atakowania bramki Brest i nie potrzebowali wcale dużo czasu, aby tę obronę przełamać. Minęło dwanaście minut od trafienia gości kiedy to PSG w końcu udało się pokonać Bizota. Swoją dobrą dyspozycję w tym spotkaniu w końcu zaakcentował Dembele, który wykorzystał podanie Marco Asensio doprowadzając do remisu. Niedługo później sędzia zaprosił zawodników do szatni. Na tablicy wyników widniał remis – 1:1 i PSG musiało przełamać impas w drugiej części spotkania.
Po przerwie wróciliśmy paryżanie kontynuowali oblężenie bramki Bizota. Niestety podobnie do pierwszej części meczu brakowało skuteczności i ostatniego podania. Bardzo dobrze pracowała też defensywa Brest, która potrafiła neutralizować nasze mocne strony. Często jednak musieli posiłkować się faulami, za które w końcu Clement Turpin zmuszony był pokazać żółte kartki. Wynik długo jednak się nie zmienił, sytuacje zmienił dopiero gol ze spalonego Marco Asensio.
Hiszpan, choć musiał pogodzić się ze spalonym, dał znak do ataku całej drużynie. Pokazał, że są w stanie zagrozić Brest i wygrać to spotkanie. Jakby na potwierdzenie tych słów dziesięć minut później PSG świętowało drugie trafienie, które wyprowadzało ich na prowadzenie. Fabian Ruiz wykorzystał dobre podanie Hakimiego i mocnym strzałem posłał piłkę do bramki zrzucając duży ciężar z siebie i kolegów z drużyny.
To trafienie podniosło morale paryżan, którzy już w następnej akcji podwyższyli prowadzenie. Drugiego gola tego dnia zdobył Dembele, który skutecznie wywalczył odbitą piłkę i nie dał szans bramkarzowi. Po dwóch szybkich trafieniach Luis Enrique zdecydował się na dokonanie zmian. Na boisku pojawili się dwaj młodzi gracze – Mayulu i Mbaye. PSG do końca spotkania kontrolowało grę wymieniając między sobą podania. Brest miał jednak szansę na gola i gdyby nie interwencja obrońcy mogłoby złapać kontakt.
Gości stać było jednak tylko na postraszenie bramkarza. Wynik spotkania już się nie zmienił i PSG może cieszyć się z czwartej wygranej w Ligue 1 w tym sezonie. Bardzo dobry początek rozgrywek w naszym wykonaniu. Teraz czas przełożyć te wyniki na Ligę Mistrzów!