Choć dla PSG sezon właściwie się skończył, bo pozostało nam wygrać Puchar Francji, to mistrzom kraju nie wypada rozgrywać takich spotkań, dodatkowo przed własną publicznością. Rozumiemy, że to koniec sezonu, ale takie mecze nie mogą się nam przytrafiać.
Po przegranej z Borussią w Lidze Mistrzów i zapewnieniu sobie już jakiś czas temu mistrzostwa kraju PSG pozostało już jedynie w walce o Puchar. Przed drużyną zostały trzy spotkania, domowe z Tuluzą i wyjazdowe z Niceą i Metz. To pierwsze, rozegrane na Parc des Princes było też pożegnaniem Kyliana z Paryżem. Była to ostatnia szansa na pokazanie mu, jak wiele dla nas znaczył i że życzymy mu powodzenia.
Kylian był też zdobywcą jedynej bramki dla PSG w tym spotkaniu. Piękne pożegnanie indywidualne, bo drużynowo już tak kolorowo nie było. Spotkanie po naszej stronie powiewało nudą, coś na zasadzie meczu Mołdawia-Polska – samo miało się wygrać. Niestety zespół Toulouse miał inne plany, chciał grać w piłkę i to im się opłaciło. Po pierwszej bramce Kyliana szybko wyrównali i to oni sprawiali lepsze wrażenie na boisku, im chciało się po prostu bardziej.
Pierwsza połowa zakończyła się więc remisem ze wskazaniem na gości, którzy oddali aż 11 strzałów na bramkę w porównaniu z 5 PSG. W drugiej części paryżanie chcieli wziąć sprawy w swoje ręce, ale byli niesamowicie nieskuteczni. Pomimo posiadania piłki na poziomie 70% to Tuluza strzeliła dwie bramki, w 68 i 94 minucie. U nas brakowało wszystkiego, chęci, motywacji i skuteczności. Dobrze, że Mistrzostwo, za które otrzymaliśmy po meczu trofeum, już nam nie ucieknie.
Oczywiście musimy mieć na uwadze, że w tym meczu graliśmy mocno rezerwowym składem, jednak to nas nie usprawiedliwia z tak słabego meczu. No nic, teraz skupiamy się na Pucharze Francji i zaczynamy myśleć o nowym sezonie. ALLEZ!