Zaczyna nam już brakować epitetów na określenie gry paryżan z rywalami lepszymi niż dolna część tabeli Ligue 1. Jednak jeśli chodzi o wyżej notowanych rywali – PSG ponownie pokazało, że w tym sezonie nic nie znaczy.
Rok 2023 to istny kataklizm i marazm w Paryżu, bardzo słabe wyniki, zakończenie sezonu zanim na dobrą sprawę się rozpoczął. Wszystkie te aspekty, oraz wiele innych powoduje, że wyglądamy obecnie jak dzieci we mgle. Brakuje nam czasami pomysłów jak skutecznie opisać dziejące się sytuacje na boisku, najlepiej pasują słowa beznadzieja, marazm, skandal. To właśnie te słowa dominowały w spotkaniu z Lyonem.
Co prawda wciąż w obronie niedostępnych jest aż trzech zawodników, jednak pozostała część ekipy ma się dobrze i powinna pokazać chociaż odrobinę walki, niż pojedyncze zrywy do pressingu. Lyon zagrał bardzo mądrze, dał się wyszaleć PSG i zaczął naciskać wiedząc, że nasza defensywa jest dziurawa jak sito. Długo czekać nie musieli, co prawda, karnego początkowo nie trafił Lacazette, jednak co się odwlecze to nie uciecze.
Z dużą dozą szczęście PSG schodziło na przerwę, jednak po niej zbyt wiele się nie zmieniło. Nieco ponad dziesięć minut po gwizdku Lyon wyszedł na prowadzenie za sprawą gola młodego Bradleya Barcoli. Goście osiągnęli swój cel i skupili się na obronie, oczywiście PSG posiadając swój „magiczny” atak nie było w stanie zbyt poważnie zagrozić bramce Lyonu. Kolejne akcje rozbijały się na defensywie przyjezdnych, a podopieczni Galtiera jakby nie chcieli strzelić wyrównującej bramki.
„Plan” się udał i PSG po raz drugi z rzędu przegrało mecz na Parc des Princes, mało który kibic pamięta tak fatalną serię. Paryżanie w tym sezonie są cieniem drużyny sprzed lat, a wprowadzone zmiany miały wyprowadzić ich na nowy poziom, to się jednak nie stało i drużyna pikuje w dół, kiedy ten spadek się zatrzyma?