PSG gładko awansowało do kolejnej rundy Pucharu Francji, naszym rywalem była ekipa Pays De Cassel. Niestety, ekipa z niższego szczebla nie była w stanie postawić się paryżanom, którzy wygrali aż 7-0.
Rywalizacja z PSG dla chłopaków z ekipy gospodarzy to spełnienie marzeń. Gra przeciwko Neymarowi czy Mbappe, nie każdy może się tym poszczycić. Podobnie uważali kibice, którzy tłumnie, właściwie do ostatniego miejsca zapełnili obiekt miejscowej ekipy. Liczyli na zobaczenie gwiazd i te gwiazdy zobaczyli.Na placu boju zabrakło przede wszystkim Leo Messiego, który dostał czas wolny. W składzie znalazło się też miejsce dla wracającego po kontuzji Mendesa oraz Pembele, który wrócił z wypożyczenia. Można powiedzieć, że Galtiera wystawił „drugi garnitur”, jednak z eleganckimi akcesoriami. To powinno jednak wystarczyć na niżej notowaną drużynę gospodarzy.
Zaskoczenie PSG musiało być spore, gdy pierwsze minuty spotkania miejscowa ekipa walczyła o każdy metr boiska. Fizyczna gra nie była na rękę paryżanom, którzy nie mogli wejść w swój optymalny rytm. Gospodarze potrafili zarówno dobrze wyjść spod zakładanego pressingu, ale i sami potrafili takowy skutecznie założyć. Gra nie układała się po myśli stołecznej ekipy, bardzo szybko za dwa podobne faule kartkę otrzymał Neymar. Wielu kibiców mogło wtedy kręcić głowami, bo przy takim obrocie spraw druga kartka dla Brazylijczyka byłaby kwestią czasu.
Na szczęście dla kibiców, niedługo później padła pierwsza bramka, która rozerwała worek z trafieniami. Posypały się one błyskawicznie, wszystkie cztery trafienia z pierwszej połowy padły w jedenaście minut. Ta statystyka wystarczy, aby pokazać, że PSG w końcu zaskoczyło w tym spotkaniu. Po przerwie „Les Parisiens” nie chcieli się zatrzymywać i atakowali dalej, momentami bawiąc się z rywalami. Wraz z kolejnymi trafieniami miejscowym spadała chęć do gry, co prawda bramki nie padały tak regularnie jak w pierwszej części, jednak licznik zatrzymał się dopiero na siedmiu trafieniach. Paryżanie zdominowali i bardzo pewnie pokonali ekipę Pays de Cassel.