Na ten moment z pewnością czekała większość kibiców PSG, pierwsza kolejka Ligi Mistrzów, pierwsze prawdziwe wyzwanie. Zaczęliśmy od mocnego uderzenia – przeciwnikiem był Juventus. Ostatecznie udało się wygrać, ale nie zabrakło nerwowych momentów.
W zestawieniu nie zobaczyliśmy zaskoczeń, ustawienie 3-3-1-2 z Messim jako środkowym pomocnikiem ofensywnym. Podobne ustawienie zaprezentował Juventus chcąc ewidentnie mieć tyle samo zawodników w każdym sektorze boiska. Zapowiadało się emocjonujące starcie przy prawie komplecie publiczności, lepiej nie można było zacząć najważniejszych rozgrywek w sezonie!
Ewidentnie atmosfera na Parc des Princes poniosła piłkarzy w pierwszych minutach. Bardzo szybko wynik spotkania otworzył Mbappe, któremu podawał Neymar. Wrzawa na stadionie, wymarzony początek, bramka ewidentnie rozpędziła PSG, które starało się pójść za ciosem i atakowało. Początkowo nie przynosiło to rezultatu, nawet w strzałach, szybko się to jednak zmieniło, obrona Juventusu została rozmontowana przez Mbappe i Hakimiego. Francuz zaliczył dublet i bardzo dobrą pierwszą połowę, prawdę mówiąc, całe PSG zagrało bardzo dobre czterdzieści pięć minut. Mimo to do końca pierwszej części spotkania wynik się nie zmienił, napawał on jednak optymizmem.
Niestety druga część spotkania rozpoczęła się nie najlepiej, pusty przebieg po rzucie rożnym zaliczył Donnarumma i włosi złapali kontakt. To mocno rozbiło paryżan, którzy jakby nie spodziewali się takiego obrotu spraw, trochę ta bramka podcięła im skrzydła. Juve natomiast starało się przejąć inicjatywę i kontrolowało grę, PSG natomiast chciało wykorzystać momenty kontrataków. Wynik na styku mógł powodować niepokój, jednak podopieczni Galtiera złapali oddech i pod koniec spotkania chcieli podwyższyć prowadzenie. W bramce dobrze jednak sprawował się Perin. Ostatecznie, mimo kilku prób, wynik nie zmienił się a paryżanie mogli cieszyć się z pierwszego znaczącego zwycięstwa w sezonie. Wciąż jest jednak sporo do poprawy, możemy na szczęście patrzeć w przyszłość z optymizmem.