To koniec, można się rozejść, Real zagra w 1/4 finału. Po meczu rozczarowania i rozgoryczenia nie ukrywał trener paryżan – Mauricio Pochettino.
Gra układała się na prawde dobrze, do momentu błędu Donnarummy, który zupełnie rozsypał zespół. Niestety, marne to wytłumaczenie dla drużyny, która miała zwyciężyć w tych rozgrywkach. Mental widać nie jest mocną stroną tej ekipy. Trener jednak upatruje problemy gdzie indziej, uważa, że przy pierwszej bramce był faul:
„Nie uważam pierwszej bramki za błąd, tam był oczywisty faul! Mówię to po obejrzeniu materiały co najmniej 35 lub nawet 40 razy. Z różnych kamer, pod różnymi kątami, nie można tego nazwać błędem. Niestety, gdy grasz w takich rozgrywkach liczą się szczegóły. To nas bardzo dużo kosztowało, ten nieodgwizdany faul, moim zdaniem był kluczowy dla dalszych zdarzeń. Taka sytuacja (nieodgwizdany faul) potrafi diametralnie zmienić sytuację na boisku.”
Niestety, trudno odmówić logiki słowom trenera, zespół po utracie pierwszej bramki zupełnie się pogubił. Nie potrafił odbudowywać ustawienia, skutecznie odbierać piłki, czy w ogóle przeszkodzić Realowi w konstruowaniu akcji:
„Zawodnicy stracili skupienie, stało się to po godzinie kontrolowania gry, kiedy mieliśmy szansę na 2:0. Wydaje mi się, że to my byliśmy bliżej strzelenia bramki, niż odwrotnie. Ta bramka wlała nadzieje w zawodników Realu, my straciliśmy koncentracje. Niestety, zapłaciliśmy za to najwyższą cenę. Starałem się korygować sytuację zmianami, jednak stan emocjonalny grupy spowodował, że nie zmieniło to zbytnio sytuacji na boisku”