Wszystkie ostatnie mecze w Ligue 1 przygotowywały zespół do tego momentu. Momentami było ciężko, jednak wszyscy mieli nadzieje, że w drużynie włączy się „tryb Ligi Mistrzów”. Nasz zespół pojechał do Madrytu walczyć o awans do 1/4 finału. Wszyscy czekali jak na szpilkach na te spotkanie, w końcu zabrzmił gwizdek sędziego. Niestety, pomimo niesamowitych emocji, papierowy faworyt do wygrania Ligi Mistrzów odpadł już w 1/8. To jest obraz źle zbudowanej drużyny o zbyt wielkich oczekiwaniach. Czy to koniec Pochettino w Paryżu?
Pierwsze minuty to istny szturm na bramkę PSG, które jednak bardzo dobrze pracowało w defensywie i liczyło na kontrataki. Mbappe, który miał nie zagrać w tym meczu był głównym adresatem długich piłek, które jednak nie docierały do adresata. Po początkowym szturmie ataki ustały i paryżanie potrafili przejąć kontrolę nad piłką i atakować, jeden z ataków nawet się opłacił, padła bramka, którą strzelił oczywiście Mbappe. Jednak niestety podający do niego Nuno Mendes był na spalonym. Co nie wydarzyło się wtedy, wydarzyło się niedługo później, po odebraniu piłki we własnej połowie kapitalnym podaniem (w końcu) popisał się Neymar. Swoją prędkość wykorzystał Mbappe, minął obrońcę i pokonał płaskim strzałem bramkarza. Konsternacja na Bernabeu! Ewidentnie ta bramka dodała PSG odwagi, bo przejęli oni inicjatywę, której nie oddali do końca pierwszej części spotkania. Pierwsza połowa dla nas!
Po gwizdku sędziego było widać nową siłę w drużynie Realu, starali się szybko odrobić chociaż jedno trafienie. Mimo ich prób to PSG ponownie trafiło do siatki, niestety, sędzia liniowy ponownie podniósł chorągiewkę. Real dostał kolejne ostrzeżenie, PSG już trzykrotnie pokonało dziś Courtouis. Początkowy zapał hiszpanów jednak nie opadł, starali się strzelić bramkę. Udało się, po katastrofalnym błędzie Donnarummy, który zabawił się w defensywie, piłkę odebrał mu Benzema i piłka wpadła do siatki. Jak to mogło się stać! Real po tym poczuł krew i jeszcze bardziej zdominował grę. Nie minęło wiele czasu, a było dwa, trzy do jednego. Co się stało z tą drużyną! Brak nam komentarza, indywidualne błędy, brak mentalnego przygotowania? Nie wiemy, nie zmieniało to faktu, że te kilka minut wstrząsnęło paryżem.
Paryżanie zupełnie stracili nadzieje, był to obraz drużyny, która wiedziała ,że to koniec. Real był w niesamowitym gazie strzelając te dwie bramki, wciąż starali się atakować. PSG było bezradne, nie potrafiło zbytnio zaatakować i zagrozić bramce Courtouis. Swoją okazję z wolnego miał Messi, jednak nie wykorzystał szansy. Doliczone minuty spotkania mijały i podopieczni Pochettino nie zmienili wyniku spotkania. Po karygodnych błędach, niewybaczalnych nieporozumieniach PSG odpada z Ligi Mistrzów. Papierowy faworyt poległ, to koniec, można się rozejść. Za tę katastrofę ktoś musi zapłacić…