„SUbiektywnym okiem” to nowy cykl felietonów, który będzie pojawiał się na łamach portalu. W nim chce odnosić się do bieżących sprawy w klubie i wokół niego oraz własnych przemyśleń. Na pierwszy ogień idzie chyba najgłośniejsza informacja związana z PSG, zwolnienie Thomasa Tuchela i zatrudnienie Mauricio Pochettino. Zapraszam!
Mikołaj nie przemyślał prezentu?
Kiedy wstałem w wigilijny poranek i spojrzałem przez okno, pogoda nie wróżyła niesamowitych informacji, które miał przynieść. W serwisie „L’Equipe” i „Bild” pojawiły się plotki, jakoby Thomas Tuchel został zwolniony, dosłownie dzień po wysokim zwycięstwie. O skali zaskoczenia tą informacją świadczy fakt, że zdziwieni nią byli nawet zawodnicy PSG. Pomyślałem w duchu- „nudno z pewnością nie będzie”. Była to szokująca decyzja, która nie dla wszystkich ( również dla mnie ) była zrozumiała. Postarałem się o względną analizę i przy zwolnieniu Tuchela trzeba zwrócić uwagę na kilka czynników.
Niemiec nie był łatwym charakterem, w kuluarach słyszeć można było głosy, że nie mógł dojść do porozumienia z Leonardo. Mowa tutaj chociażby o odejściu z klubu Edinsona Cavaniego oraz Thiago Silvy, obaj zostali „wypchnięci z PSG” przez dyrektora sportowego, z czym nie zgadzał się szkoleniowiec. Kolejny aspekt to najprawdopodobniej wywiad, jakiego udzielił Tuchel w niemieckich mediach. Trener miał w nim powiedzieć, że trudno jest sprawić, by gwiazdy takie jak Neymar czy Mbappe były wiecznie zadowolone. Dodał również, że w Paryżu bardziej czuł się politykiem lub ministrem sportu niż trenerem. Pomimo, że neguje się te informacje dobrze wiemy, że Doha nie lubi gdy osoby funkcyjne wypowiadają się na tematy klubowe bez ich nadzoru.
Gwoździem do trumny i zdaniem mediów najważniejszym powodem zwolnienia trenera były słabe wyniki sportowe PSG. Głównie chodzi tutaj o spotkania z innymi potentatami do mistrzostwa, Lyonem, Marsylią, Lille czy Monaco. Prawda jest taka, że nie pamiętam kiedy paryżanie w połowie sezonu musieli zerkać nad siebie, z pewnością dawno. Styl gry zawodników również nie powalał, jednak nadal musimy pamiętać o kontuzjach, które były zmorą PSG. Tuchel w najgorszych momentach musiał radzić sobie bez ponad dziesięciu kontuzjowanych zawodników z pierwszego składu! Zupełnie nie rozumiem tej decyzji, dalej jej nie popieram, bo za jego kadencji klub wskoczył na inny poziom, był w finale Ligi Mistrzów, HALO! To tak samo jakby zatrudniono barmana i kazano zadowolić wytrawnymi drinkami gości, gdy ten miał do dyspozycji wódkę i colę. Brak Icardiego, , Neymara, Paredesa, Kimpembe, Florenziego czy swego czasu Mbappe i Verattiego. To nie wszystkie nazwiska, można by wymieniać dalej, zarząd jednak nie patrzył na czynniki łagodzące, Tuchel pożegnał się z PSG.
Argentyńczyk sposobem na poprawę sytuacji PSG?
Decyzja o zmianie szkoleniowca PSG z pewnością planowana była od dłuższego czasu. Na miejsce ustępującego Niemca trafił pozostający bez pracy Mauricio Pochettino. Ja osobiście ( pomijając zdenerwowanie) byłem podekscytowany, głównie ze względu na zbliżające się mercato, liczyłem na jakieś ruchy transferowe. Nie zdziwiłbym się gdyby Thomas Tuchel nie otrzymał odpowiednich środków do wzmocnienia drużyny po dotarciu do finału Ligi Mistrzów, nie pasował zarządowi. Po cichu liczyłem, że większe pole manewru dostanie Argentyńczyk, jednak pozostając przy nowym szkoleniowcu. Poważnie brałem pod uwagę dwie kandydatury, Mauricio Pochettino i Massimiliano Allegri, po cichu liczyłem na ogłoszenie Włocha. Miałem już niesamowite marzenia związane z przybyciem szkoleniowca do Paryża, niestety ( lub stety ) trafiło na Argentyńczyka. Pod względem sportowym nie był to na pewno krok w tył, z pewnością Mauricio posiada warsztat, aby prowadzić taki klub. Tottenham, który prowadził otarł się przecież o zwycięstwo w Lidze Mistrzów, sam trener wyprowadził „Koguty” na szerokie wody i radził sobie z nimi nieźle. Nie zważając na aspekty sportowe, z przymknięciem oka można stwierdzić, że za samą otrzymywaną gażę powinien wyczyniać cuda.
Zbyt mało czasu minęło, aby ocenić pracę trenera w PSG, na domiar złego złapał on koronawirusa i został odizolowany od drużyny. Pomimo tego chłopakom z asystentem w roli szkoleniowca udało się wygrać Superpuchar i utrzeć nosa Olimpique’owi. Co ciekawe to pierwsze trofeum Pochettino w jego 12 letniej karierze trenerskiej. Skłamałbym, gdybym powiedział, że PSG gra obecnie lepiej, może inaczej, gra, jednak spowodowane jest to powrotem do składu podstawowych graczy. Icardi już strzela i moim zdaniem prezentuje się zdecydowanie porządniej od Keana, Neymar się rozkręca po kontuzji, wracają zawodnicy defensywni. Argentyńczyk posiada komfort, którego nie miał Tuchel, jednak brak sensownych wzmocnień może być bolesny. Było to widoczne przed przerwą noworoczną, chłopaki ewidentnie nie wyrabiali tempa. Na ujrzenie kunsztu trenerskiego świeżo upieczonego szkoleniowca będzie trzeba poczekać. Potrzebne są transfery, na wczoraj potrzebny jest drugi solidny stoper oraz boczni obrońcy, na ten temat jednak wypowiem się w kolejnym felietonie. Podsumowując, nie jestem fanem Pochettino, być może dlatego, że zbyt dalekosiężne były moje plany co do Allegriego. Przyznać muszę jednak to, że PSG z pewnością nie ucierpi na tym sportowo, może jednak bardzo wiele zyskać.