Na ten dzień czekał cały piłkarski świat, ostatni mecz rozgrywek Ligi Mistrzów. Społeczeństwo było jednoznaczne, Bayern przejedzie się po PSG. Niemiecka drużyna wygrała 1:0, jednak śmiało można powiedzieć, że w tej edycji rozgrywek nikt tak nie postawił się Bawarczykom.
Przewagą PSG w tym finale był fakt, że Bayern był faworytem, a to często potrafi podciąć skrzydła i nałożyć dodatkowy ciężar. Obie drużyny wyszły na boisko z jasnym celem- zwycięstwo a wszyscy zacierali ręce na takie pojedynki jak Davies-Mbappe czy Neymar-Lewandowski. Pierwszy kwadrans to rekonesans przeprowadzony przez obie drużyny, pierwsze ostrzeżenie wydało PSG, po szybkiej akcji z lewej strony pola karnego do piłki dopadł Neymar, jednak Neuer obronił jego uderzenie. Na odpowiedź długo nie trzeba było czekać, po paru minutach Robert Lewandowski przyjął futbolówkę w polu karnym i trafił w słupek. Pierwsza połowa dobiegała końca, Bawarczycy starali się trafić do siatki w doliczonym czasie gry mocno przyciskając PSG, jednak bez skutku.
Druga połowa rozpoczęła się sennie, jednak z lekką przewagą Paryżan. Niestety brak skuteczności i niesamowita forma bramkarska Neuera sprawiały, że PSG nie potrafiło znaleść drogi do bramki. Niestety mimo dobrej gry to Bayern wyszedł na prowadzenie. Z prawej strony piłkę dośrodkował Kimmich a nomen omen wychowanek PSG- Kinglsey Coman trafił do siatki. Nie dawał rady Neymar, słabo wyglądał Mbappe. Brakowało ostatniego podania i wyjścia na pozycje, wysoki pressing przeciwników sprawił, że piłkarze nie mogli w pełni wykorzystać swoich atutów. Podopieczni Thomasa Tuchela chcieli odpowiedzieć tym samym, jednak doświadczenie i pewność siebie były po stronie Bayernu. Niestety, PSG nie zdołało wyrównać i w pierwszym finale Ligi Mistrzów musiało uznać wyższość rywala.
Patrząc na to obiektywnym okiem jest jednak bardzo wiele plusów. Warto przypomnieć jakim wynikiem zakończył się mecz Bayernu z Barceloną. Skazywana na pożarcie ekipa PSG postawiła się faworytom, do tego najprawdopodobniej byli najtrudniejszym przeciwnikiem z jakim zmierzyli się w tej edycji turnieju. Kolejnym faktem jest sfera medialna i sportowa. Nikt raczej nie spodziewał się, że wylądujemy w finale. Stawia to PSG w zdecydowanie korzystniejszych warunkach jeśli chodzi o negocjacje z zawodnikami. Jednocześnie poprawia też ewentualne przedłużenia kontraktów z największymi gwiazdami. Udowodniono, że ten projekt ma potencjał i warto w nim trwać, dla takich zawodników to najważniejsze.
Porażka boli, jednak duma rozpiera, że dotarliśmy tak daleko i jak walczyliśmy o końcowy tryumf. Dzięki funduszom z udziału w finale, budżet transferowy ma ulec powiększeniu. Dzięki temu można dokonać potrzebnych wzmocnień i w przyszłym roku ponownie zaskoczyć cały piłkarski świat.