Angel Di Maria w czasie kwarantanny przebywa w Paryżu, trenując indywidualnie w domu. Argentyńczyk w przeciwieństwie do kilku innych graczy nie wyjechał w rodzinne strony. W rozmowie z argentyńskim Telefe podzielił się swoimi odczuciami odnośnie do kwarantanny oraz początkami swej kariery.
Angel Di Maria o dzieciństwie
„Żyłem w bardzo skromnej rodzinie, która żyła bardzo biednie w czasach mojego dzieciństwa. Kiedy byłem mały, moi rodzice żyli ze sprzedaży środków czyszczących. Następnie ojciec miał możliwość odsprzedaży węgla. Wtedy było to duże ryzyko, ponieważ jeśli tego nie sprzedał, mogliśmy zostać bez środków do życia. Wszystko, co miał sprzedać, ładował do swojego fiata 600 i pracował w okolicy. Bywało, że mieliśmy bardzo ciężkie dni.„
Następnie skrzydłowy PSG opowiada o swoich przeżyciach związanych z treningami w czasach gry juniorskiej. Opowiedział między innymi, jak radził sobie z podróżowaniem na treningi.
„Zacząłem treningi w Rosario Central. Moja mama namawiała mnie na treningi w tym zespole, ponieważ była wielkim fanem. Na treningi dojeżdżałem na rowerze mamy i taka sytuacja trwała kilka lat. Czasem w wielkiej ulwie zdarzyło mi się wybierać na treningi. Z czasem w czasie takich dojazdów towarzyszyły mi moje siostry”.
O rodzinie i kwarantannie w Paryżu
„Dzisiaj staram się zapewnić moim córkom więcej przestrzeni. Wszystko, co robię w życiu, staram się robić z myślą o mojej rodzinie. To, co się teraz dzieje, to kompletne szaleństwo. Jesteśmy odizolowani od 14 dni, spędzamy czas w domu i w tym czasie tylko raz wyszliśmy na zakupy do supermarketu. Staramy się spędzać czas w domu, ponieważ mamy małe dzieci. Sytuacja jest dla nas przerażająca„.