Laurent Fournier, były zawodnik PSG grał w najważniejszych spotkaniach w latach 90 tych. Wobec rocznicy 50 lecia PSG nadarzyła się okazja do rozmowy z oficjalną stroną klubu. Zobaczcie co miał do powiedzenia zawodnik, który w latach 92/94 oraz 95/98 zaliczył 215 występy dla Paryżan.
Laurent w 1992 dołączyłeś do PSG, co było nowym wyzwaniem po czasie w Marsylii?
Pojawił się nowy właściciel i miał on ideę stworzenia zespołu, który mógłby rywalizować z Maryslią we Francji. Chcieliśmy razem iść do przodu, pokazać, że PSG może rywalizować w kraju oraz Europie. W drużynie mieliśmy kilka gwiazd w tamtym okresie. Ważniejsze było jednak to, że wszyscy tworzyli świetną ekipę, która chciała dojść do swojego maksimum.
O spotkaniach z Marsylią…..
Zawsze było ciężko, ponieważ to były dwie najlepsze ekipy w rozgrywkach. W swych składach mieliśmy najlepszych graczy, którzy razem grali w reprezentacji Francji. Była rywalizacja pomiędzy nami i było to naturalne. Do tego wielkie osobistości w klubie jak Bernard Tapie w Marsylii oraz Michel Denisot w Paryżu. Dla kibiców myślę, że to były świetne spotkania. Wielu z kibiców ma pewnie mnóstwo pięknych wspomnień, ponieważ obie ekipy zawsze chciały wygrywać.
W 92 roku wygraliście mistrzostwo będąc niepokonanym przez 27 spotkań. W twojej opinii to był najlepszy zespół w klubowej historii?
Nie powiedziałbym, że najlepszy, ale start sezonu był niesamowity. Udało nam się zbudować świetny zespół, który ze spotkania na spotkanie rósł jeszcze bardziej. Byli z nami kibice i widzieli, że praca z poprzedniego sezonu opłaciła się na końcu. Dla mnie to było szczególne mistrzostwo, ponieważ zdobyłem je jako członek pierwszej drużyny, regularnie występujący na boisku.
I europejskich pucharach
W 1996 europejskie puchary w końcu zostały naznaczone nazwą PSG. Wygraliście Puchar Zdobywców Pucharów. Jakie są twoje wspomnienia?
Dwumecz przeciwko Celtikowi. Wygraliśmy 1:0 w domu i wszyscy spodziewali się naszego odpadnięcia w rewanżu, ponieważ byliśmy uważani za mało pewnych siebie. Zmieniliśmy taktykę na pięciu obrońców z tyłu i byliśmy bardzo spokojni tego dnia. Wygraliśmy 3:0 i fani docenili nas z trybun. Ciągle mam ciarki na wspomnienie tego spotkania. To wspaniałe przeżycia.
50 lat klubu zbliża się wielkimi krokami. Co to dla Ciebie znaczy?
To bardzo ważne, by celebrować taką rocznicę. Myślę, że będzie to świetna impreza. Zawsze warto wspominać pierwsze trofea. Mam nadzieję, że kolejne zobaczymy w przyszłości.