Nawet przed meczem na stadionie Signal Iduna Park poziom emocji stał na bardzo wysokim poziomie. Ambitny i młody zespół z Dortmundu stał przed wielkim wyzwaniem. Dla wielu zawodników Borussii był to wieczór, w którym pierwszy raz mogli się pokazać w meczu o wielką stawkę (w końcu to mecz play-off ligi mistrzów), a przede wszystkim mogli się pokazać na tle przeciwnika ze światowego topu jakim bezapelacyjnie jest zespół PSG.
Do dwudziestej minuty gra była mozolna, mecz musiał nabrać tempa i niestety nabrał pod dyktando Borussi, ataki paryżan były przewidywalne a Neymar i Di Maria pokazywali cień swoich możliwości.
Pierwszy z nich w 10. minucie oddał groźny strzał z rzutu wolnego i to by było na tyle z okazji PSG.
Na szczęście umiejętności często brakowało trio Borussii: Sancho, Hazard i Haaland kilkukrotnie wychodzili na naszych obrońców w proporcjach trzech na trzech i nie potrafili tego wykorzystać.
Jeśli mecz piłkarski jak walkę bokserską sędziowie ocenialiby na punkty to Borussia wygrałaby jednogłośnie, jednak w przerwie Thomas Tuchel miał 15 minut na dokonanie poprawek aby odmienić losy meczu. W końcu nie ma wątpliwości, że PSG miało piłkarzy wyższej jakości niż drużyna z Dortmundu.
I Nie udało się. Już w 49. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji, w której po rzucie rożnym piłkarze Borussii wymienili 3 (słownie: trzy) podania po ziemi w środek pola karnego PSG. Pachniało bramką, ale dobrze zblokowali próbę uderzenia obrońcy Paryżan.
Chwilę później bo w 50. minucie Haaland odebrał piłkę Kimpembe i ruszył na bramkę Navasa, minął drugiego obrońcę zwodem. Na szczęście piłkę odebrał mu Marquinhos nie dopuszczając do straty bramki.
Dla humoru chcę wspomnieć o akcji życia Leywina Kurzawy, który na swojej stronie boiska minął trzech piłkarzy Borussii. Kiedy wydawało się, że najtrudniejsza część akcji jest za nim, zamiast podać do dobrze wychodzącego w stronę bramki Mbappe kopnął daleko za linię boczną.
W 66. minucie dobrą okazję do otwarcia wyniku miał Mbappe. Po klasowej akcji, którą zaczął Di Maria Francuz zgrał piętą do Neymara. Brazylijczyk z pierwszej Piłki podał do Mbappe na wolne pole ale jego strzał niestety świetnie obronił Bürki.
W 69. minucie Borussia dopięła swego. Zespół z zagłębia Ruhry jak na gierce treningowej rozgrywał piłkę w środku pola doprowadzając do dośrodkowania ze skrzydła. Pierwszy strzał został zablokowany, ale do dobitki doszedł (co się później okazało) niesamowity tego wieczoru Haaland, który zamknął akcję nie dając szans Navasowi.
Nadziei narobił Neymar, który strzelił do pustej bramki po podaniu Kyliana Mbappe, który w końcu błysnął. Minął obrońcę Borussi zwodem co dało upragnioną przewagę w ataku. Podał do Brazylijczyka, który zamknął akcje i mecz zaczął się od nowa.
Nadzieje skończył młody Norweg, który w 78 minucie posłał bombę w okno bramki paryżan z 25-ciu metrów. Keylor Navas nie miał szans, a Haaland z marszu wszedł do grona najlepszych napastników na świecie.
Dzięki bramce na wyjeździe mamy spore szanse na awans. Ale puste liczby dają więcej nadziei niż dzisiejsza gra.