Angel Di Maria ma za sobą rewelacyjny początek nowego sezonu. W dwóch kolejnych meczach o stawkę Argentyńczyk zdobył dwie kluczowe bramki, które w znaczącym stopniu przyczyniły się do końcowych rezultatów, szczególnie podczas pojedynku z Rennes. 31-latek potwierdził tym samym, że warto stawiać na niego już od pierwszej minuty.
• Angel, rozpoczynasz swój piąty sezon w barwach Paris Saint-Germain. To dłużej niż w jakimkolwiek innym zespole.
– „I jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Jestem również dumny, kiedy myślę o wszystkim, co osiągnęliśmy na przełomie ostatnich czterech lat. Kiedy w minionym sezonie miałem okazję do przedłużenia kontraktu, była to bardzo łatwa decyzja. Pozostanie w klubie pokroju Paris Saint-Germain przez taki okres czasu, jest wyznacznikiem sukcesu.”
• Jak oceniasz swoje pierwsze cztery kampanie z PSG?
– „Moje pierwsze cztery sezony były fantastyczne. Przez te lata byłem w stanie zaadaptować się w lidze, zacząć strzelać bramki już na początku i zawsze czuć się komfortowo. Ale nie tylko na murawie musisz czuć się jak w domu… Kocham to miasto, klub i kraj. Poprzedni sezon był dotychczas najlepszym na poziomie indywidualnym i czuję się świetnie na i poza boiskiem. Mam tylko nadzieję, że piąty rok będzie jeszcze lepszy.”
• Czujesz, że jesteś u szczytu swoich możliwości?
– „Myślę, że nigdy nie przestajesz się doskonalić. Możesz mieć 20 bądź 30 lat. Każdy sezon dostarcza nową garść niespodzianek, zawsze się uczymy. Szczególnie tutaj, gdzie masz do czynienia z zawodnikami, od których możesz się wiele dowiedzieć. Mam oczywiście więcej doświadczenia, ale nie spoczywam na laurach. Zawsze chcę się rozwijać.”
• Mimo rywalizacji o miejsce w składzie nie przestajesz strzelać bramek…
– „Nie łatwo jest błyszczeć, kiedy w zespole masz tyle gwiazd i utalentowanych graczy. Jest tu wielu ofensywnych zawodników, którzy chcą strzelać gole. Udaję mi się jednak trafiać również dlatego, że gram wysoko na boisku. Trójka z przodu oznacza, że mogę wcielać się w napastnika. Wszyscy gramy dla drużyny i to kolejny powód, dla którego każdy ma dobre statystyki.”
• W minioną niedzielę na Parc des Princes spotkałeś się z Carlosem Bianchim. Jakie ma to dla ciebie znaczenie?
– „To był wspaniały moment. Nie znałem go osobiście, ale wiele się o nim dowiedziałem: tego jak ważny był tutaj [w PSG], a także dla Argentyny. Możliwość spotkania i rozmowy była niesamowita. Wyrównanie jego rekordu 71 bramek dla Paryża wiele dla mnie znaczy.”
• Gdy w spotkaniu z Rennes zdobyłeś bramkę, zerwałeś swoją koszulkę i zacząłeś krzyczeć. Co wtedy czułeś?
– „Cieszyłem się w ten sposób, bo był to finał, a chcemy triumfować w każdym z finałów. Wciąż mamy w pamięci porażkę w zeszłorocznym Coupe de France. To wspomnienie pozostaje ze mną. Po klęsce byliśmy bardzo rozżaleni, więc pozwoliłem, by cała ta radość i wściekłość we mnie eksplodowały, kiedy strzeliłem bramkę. Byłem bardzo szczęśliwy, że byliśmy w stanie wygrać Trophée des Champions.”