Paryżanie już jutro w ramach rozgrywek Ligue 1 zmierzą się w Księstwie z ekipą AS Monaco. PSG opublikowało raport medyczny przed tym spotkaniem. Znowu mamy drobne urazy.
Autor: Wojciech Jagodziński
Już kiedyś informowaliśmy o zainteresowaniu PSG osobą Manu Kone. Do transferu było bardzo blisko, jednak ostatecznie wybrał on AS Romę. Paryżanie jednak nie odpuszczają, zdecydują się na wykup?
Paryżanie obserwują go od dłuższego czasu, ale musiało liczyć się również z zainteresowaniem innych klubów, chociażby Realu Madryt. Wszystko wskazuje jednak na to, że stracili rywala w walce o jego podpis.
Spotkanie z Tottenhamem bardzo jasno pokazało jaką siłą dysponuje PSG. Nawet gdy ofensywni gracze nie dają rady strzelać bramek wyręczają ich obrońcy czy pomocnicy. Tak właśnie było w przypadku Williana Pacho, który zanotował drugą bramkę w Lidze Mistrzów w tym sezonie.
Był jednym z najbardziej trafionych transferów Barcelony, widać, że powraca powoli to dyspozycji z której kojarzy go większość kibiców „Czerwonych Diabłów”. Jego postawa nie umknęła PSG, które chce uprzedzić Barcelonę i zakontraktować go latem 2026 roku.
Bezapelacyjnym liderem zespołu w spotkaniu z Tottenhamem był W. Nasz środkowy pomocnik, pomimo błędu, dał się zapamiętać z bardzo dobrej strony. To jego trzy bramki dały nam zwycięstwo 5:3 i kolejne punkty do tabeli ligowej. Teraz komentuje swój występ.
Nie tylko wynik był bardzo pozytywny wczorajszego wieczoru. Równie istotny był fakt, że nasz kapitan, żywa legenda, w końcu dobił do magicznej bariery. Zagrał 500 spotkanie w barwach PSG! W wywiadzie dla oficjalnej strony nie ukrywa, że nie było to proste.
Tak mógłby spokojnie brzmieć transparent na Parc des Princes, który odnosi się do naszej sytuacji kadrowej. W tym sezonie bowiem towarzyszy nam plaga kontuzji. Ostatnio znowu się nasiliła, jednak powoli wszystko wraca do normy, Miejmy nadzieję, że na długo.
Podobnie jak w spotkaniu o Superpuchar również i ta rywalizacja przyniosła wiele emocji.Dwukrotnie traciliśmy prowadzenie i dwukrotnie potrafiliśmy je odzyskać. Z tego wyniku bardzo zadowolony jest Luis Enrique.
Śmiało można powiedzieć, że Marquinhos jest już legendą PSG. Był z klubem na dobre i na złe i nikt nie zasłużył na zwycięstwo w Lidze Mistrzów bardziej od niego. Teraz ma okazję zapisać się w historii i przebić magiczną barierę występów dla stołecznej ekipy.