Nie takiego wyniku w spotkaniu z AS Monaco z pewnością oczekiwali kibice i piłkarze. Ulegliśmy w Księstwie 0:1 i straciliśmy fotel lidera. Powody tego wyniku tłumaczy Warren Zaire-Emery.
Jak już dzisiaj wspominaliśmy w tym spotkaniu PSG zabrakło bardzo dużo, aby nawiązać równą walkę z ekipą z Księstwa. Byli oni bardziej zdeterminowani, dokładniejsi a co przede wszystkim skuteczniejsi. To oni w drugiej części otworzyli wynik spotkania po golu Minamino i tę przewagę utrzymali. Trzeba im po prostu pogratulować.
My z kolei, właściwie na własne życzenie, zanotowaliśmy porażkę. Nie było widać u nas chęci walki, ciągłego ataku bramki i konsekwencji. Wyglądało to tak jakbyśmy chcieli ten mecz wygrać na stojąco, bez dużego nakładu. Zakończyło się najgorzej jak mogło, bo raz Monaco nas „ukuło”. Efektem tego straciliśmy fotel lidera a Marsylia odrobiła do nas punkt.
Powody słabszej gry tłumaczy Warren Zaire Emery. – „To był trudny mecz przeciwko dobrej drużynie Monaco, która atakowała nas wysoko na boisku, naciskała i grała z dużą intensywnością. To silna fizycznie drużyna, która wygrywa pojedynki. Trudno o tym mówić w ferworze walki, ale myślę, że z powodu presji, jaką na nas wywierali, pojawiały się luki za ich plecami” -przyznał.
Ten mecz nie zmienia jednak niczego, trzeba walczyć dalej. Na to również uwagę zwrócił nasz młody pomocnik: – „Musimy iść dalej, patrzeć przed siebie i walczyć o trzy punkty w następnym meczu, ponieważ jest to ważne. Najpierw odpoczniemy, oczyścimy umysły i przygotujemy się na nadchodzący tydzień” – dodał.
Teraz paryżanie, zgodnie z decyzją Luisa Enrique, mają trzy dni wolnego. Do treningów powrócą w środę i przygotowywać się będą do rywalizacji z Rennes. W tym roku czekają nas jeszcze trzy mecze. Wspomniany z Rennes, z Athletic Club 10 grudnia i ostatni w tym roku – z Metz trzy dni później.
