Niedzielne starcie PSG z Lyonem zakończyło się dla nas bardzo szczęśliwie. Zdobyliśmy kolejne trzy punkty i powróciliśmy na fotel lidera Ligue 1. Teraz w spokoju możemy śledzić przerwę reprezentacyjną. Spotkanie to było jednak wyjątkowe dla jednego z naszych piłkarzy. Lee święcił swój mały jubileusz.
„Koreański Messi” jak zdążyło się już utrzeć w Paryżu trafił tutaj można powiedzieć jako transfer marketingowy. Miał przyciągnąć kibiców z Azji do klubu i to z pewnością się udało. Szczególnie dlatego, że Lee poza znanym nazwiskiem po prostu potrafi grać w piłkę. Jego technika użytkowa, uderzenie i nieustępliwość na prawdę przekonały trenera Luisa Enrique, który często na niego stawia.
Dzięki temu wystąpił on już w 100 spotkaniach PSG. Przypieczętował je najlepiej jak mógł, bo dołożył asystę to zwycięskiego gola Joao Nevesa w 94 minucie spotkania. Lepszego jubileuszu nie mógł sobie z pewnością wyobrazić! Teraz pozostaje nam już tylko życzyć mu 200 spotkań. W trakcie swojej przygody z PSG do tej pory zanotował on 13 goli oraz 13 asyst.
