Inaczej niż bohaterem nie można nazwać Joao Nevesa. Portugalczyk idealnie odnalazł się w polu karnym w 94 minucie zdobywając zwycięską bramkę na bardzo trudnym terenie. Teraz podzielił się z klubowymi mediami swoimi odczuciami odnośnie tego spotkania.
Joao wybiegł w pierwszym składzie na spotkanie z Lyonem. To był pierwszy raz kiedy na boisku był od samego początku do końca. Wcześniej trener starał się go oszczędzać zważając na to, że nie tak dawno był kontuzjowany i opuścił aż siedem spotkań. Była to jednak trafiona decyzja bowiem obrońcy Lyonu zapomnieli o kryciu filigranowego Portugalczyka. On z kolei jak rasowy snajper dołożył głowę i pokonał bramkarza rywali po raz trzeci i ostatni tego dnia.
Po spotkaniu nie ukrywał zadowolenia z takiego obrotu spraw: – „Jestem bardzo szczęśliwy, szczególnie ze względu na wygraną drużyny. To dla mnie najważniejsze. Myślę, że możemy wygrywać jak teraz. Z takim podejściem i grą z pewnością łatwiej nam o zwycięstwa. Z pewnością nie straciliśmy naszej intensywności i podejścia do spotkań. Dlatego też udało nam się strzelić te zwycięską bramkę w pod koniec spotkania” – przyznał.
Zapytany z kolei o swoją bramkę odpowiedział jakby to była dla niego codzienność: „Moja bramka? Pracujemy na treningach więc zawsze jestem gotowy na takie momenty podczas meczu”. Warto podkreślić, że to druga bramka z rzędu strzelona przez Portugalczyka w barwach PSG. Wcześniej zdobył ją w przegranym 1:2 spotkaniu z Bayernem Monachium.
