W piątkowy wieczór byliśmy świadkami rollercoasteru, który ostatecznie zakończył się remisem 3:3. PSG ponownie nie było w stanie zwyciężyć w lidze i straciło fotel lidera. Co po tym meczu miał do powiedzenia Luis Enrique?
Spotkanie to rozpoczęło się bardzo dobrze bo paryżanie już w 6 minucie objęli prowadzenie po goli Barcoli. Długo się nim jednak nie nacieszyliśmy, bo dwadzieścia minut później najpierw strzelił Panichelli a drugą bramkę niedługo później dołożył Moreira. PSG schodziło więc na przerwę przegrywając i coś musiało się wydarzyć, aby odwrócić losy spotkania.
Wszelkie plany musiały pójść w diabły po tym jak drugą bramkę chwilę po rozpoczęciu gry w drugiej części zdobył Panichelli. Wtedy wydawało się, że już nie da się odwrócić tego spotkania. Paryżanie już nie takie straty jednak odrabiali! Najpierw z karnego kontakt dał Ramos a na kwadrans przed końcem spotkania wyrównał Mayulu. Ostatecznie więc udało się zdobyć punkt, który w tej sytuacji trzeba szanować.
Trener szanuje wynik
Podobnie do sprawy podszedł trener, który mocno narzekał również na braki kadrowe: „Moje pierwsze wrażenie jest takie, że Strasburg jest jedną z najlepszych drużyn Ligue 1, biorąc pod uwagę sposób, w jaki gra. Nie sądzę, aby był choćby jeden mecz przeciwko Strasburgowi, w którym mogłem wykorzystać cały skład, ale tak właśnie jest z nowym kalendarzem i jest wiele rzeczy do ogarnięcia – przyznał szkoleniowiec.
W nawiązaniu wielu rzeczach do ogarnięcia z pewnością chodzi o kontuzje, które wciąż dają nam się mocno we znaki, choć do gry wrócili Kvara i Doue. – „Musimy zarządzać czasem gry zawodników, a jest to trudne, gdy trzeba myśleć o wielu rzeczach, podczas gdy powinienem skupiać się wyłącznie na meczu ze Strasburgiem. Jednak harmonogram wymaga od nas takiego postępowania i w przyszłości przekonamy się, czy to się sprawdzi” – wyraził nadzieję.
PSG długo nie odpocznie przed kolejnym spotkaniem. Już we wtorek bowiem zmierzy się w domowym spotkaniu z Bayerem Leverkusen w ramach fazy ligowej Ligi Mistrzów. Początek spotkania o 21:00!