Niedawno przedstawiliśmy opinię naszego zawodnika – Lee Kang-In’a na temat perfekcyjnego występu PSG w finale Ligi Mistrzów. Teraz wypadało by, dla równowagi, dać opinię z obozu przeciwnego. Będą to słowa Henrikha Mkhitaryana.
Dla nas i naszych zawodników ten dzień z pewnością przez długi czas będzie powodował ciarki na plecach i uśmiech na twarzy. W końcu nie tylko zapisali się w historii samego klubu, ale również całych rozgrywek. Nikt w takim stosunku nie wygrał finału Ligi Mistrzów co jedynie podnosi rangę tego zwycięstwa. Na zupełnie odmiennym biegunie znajduje się ekipa Interu, która musiała przełknąć gigantyczną gorzką pigułkę.
Wielu piłkarzom ciężko wracać do tego spotkania. Potwierdzają to słowa ormiańskiego pomocnika, który rozmawiał z Corriere della Sera: „Nie potrafię tego wyjaśnić, nigdy nie chciałem wracać myślami do tamtego wieczoru. To przeszłość, nie można nic zmienić. Lepiej podnieść głowę i iść naprzód, ciężko pracując. To był dla wielu z nas mecz życia i przegraliśmy go w sposób, w jaki nikt nie chciałby przegrać. Ale tak właśnie jest w piłce nożnej: jeden wygrywa, drugi przegrywa. Trzeba to zaakceptować”.