Po wysokiej wygranej z Atalantą kolejnym rywalem PSG w fazie ligowej Ligi Mistrzów będzie hiszpańska Barcelona. Klub walczył od dłuższego czasu nad próbą rozegrania tego meczu na nowo otwartym Camp Nou. Wiemy już, że ta sztuka im się nie uda.
Trwający od 2022 roku remont jednego z najbardziej legendarnych obiektów w Hiszpanii dość mocno się przeciąga. Władze za każdym razem przedłużają powrót a swoje mecze rozgrywają na Stadionie Estadi Olimpic Lluis Companys oraz Estadi Johan Cruyff. To niezbyt odpowiada zapotrzebowaniom jakie klub posiada na miejsca dla swoich fanów. Wprost proporcjonalnie wpływa też na przychody z dnia meczowego. Takie spotkanie jak to z PSG to okazja na poprawę tej sytuacji. Stąd takie „ciśnienie” na rozegranie tego spotkania na Camp Nou.
Wiemy już jednak, że na pewno nie uda się tego zrealizować. Klub w piątek wydał oficjalne oświadczenie w którym przyznał, że spotkanie to rozegrane zostanie na Olimpic Lluis Companys dysponującym 50.000 miejsc. Można śmiało założyć, że zostanie wypełniony do ostatniego miejsca. To zarówno dla nas jak i Barcelony będzie pierwsze poważne starcie w tych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Dodatkowo mają oni kolejną motywację, bo grać będą z obrońcą tytułu co jedynie podkreśla wagę tej rywalizacji.
Spotkanie zaplanowano na 1 października, pierwszy gwizdek ma wybrzmieć natomiast o 21:00. Zarówno PSG jak i Barcelona udanie rozpoczęły te rozgrywki. Paryżanie wysoko pokonali Atalantę na Parc des Princes aż 4:0, natomiast Barcelona w czwartek okazała się lepsza od Newcastle z którym na wyjeździe wygrała 2:1.