Włoski zespół nie może być zadowolony ze swojego występu. Każdy spodziewał się, że PSG będzie faworytem, jednak różnica klas była zatrważająca. Zauważył to również sam trener, który wprost ocenił postawę swojego zespołu.
PSG bardzo szybko rozpoczęło strzelanie w środowym spotkaniu. Już w trzeciej minucie Marquinhos zdołał pokonać bramkarza rozpoczynając akcję na połowie przeciwnika odbierając piłkę i później pakując ją do siatki. To pozwoliło na większy luz co bezpośrednio przełożyło się na ostateczny wynik. PSG nie spuszczało nogi z gazu, w kolejnych minutach mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie. Zabrakło jednak szczęścia, albo kapitalnie bronił Carnesecchi.
Praktycznie tylko on mógł otrzymać pochwałę po tym spotkaniu, nie uchroniło go to jednak przed wpuszczeniem jeszcze jednej bramki w pierwszej połowie spotkania. Kapitalnym rajdem popisał się Kvaratskhelia, który podwyższył prowadzenie na 2:0. Wynik ten powinien być jeszcze wyższy, jednak Barcola karygodnie wykonał podyktowanego karnego i na przerwę schodziliśmy „tylko” z dwubramkową przewagą.
W drugiej połowie obraz spotkania się nie zmienił, szybko prowadzenie podwyższył Nuno Mendes, który z ostrego konta pokonał Carnesecchiego. Dzieła zniszczenia w doliczonym czasie gry dokonał Goncalo Ramos, wykorzystał błąd obrońcy, który praktycznie podał mu piłkę w pole karne a on nie pomylił się z wysokości piątego metra. To był pogrom, inaczej nie można tak tego określić. 4:0 to był najmniejszy wymiar kary.
Porażkę swojej ekipy dla SkyItalia skomentował trener Ivan Jurić: „Różnica była ogromna. PSG jest za mocne, to poziom zupełnie inny niż my. Czy powinniśmy grać ostrożniej? Nie wydaje mi się. Przeanalizowaliśmy PSG i jedyne kluby, które w ostatnim czasie miały z nimi szansę, to te, który starały się one szybko odzyskać piłkę i taki też był nasz cel”