Wielu kibiców i ekspertów zastanawia się co stoi za decyzją ściągnięcia do klubu Lucasa Chevaliera. Szczególnie, że mamy mieć już w składzie najlepszego obecnie bramkarza świata. Jak się okazuje chodzić może o największą bolączkę Gigiego.
Gianluigi Donnarumma opuści PSG, to jest już właściwie pewne. Rozmowy w sprawie nowego kontraktu rozbiły się o gaże dla bramkarza. PSG chciało zmniejszenia pensji i uzależnienia jej od wyników sportowych, Włoch naturalnie nie chciał się na to zgodzić i wręcz naciskał na podwyżkę. Różnice były na tyle duże, że paryżanie nie zdecydowali się na kontynuowanie rozmów. Szybko znaleziono zastępstwo.
Został nim były już bramkarz Lille – Lucas Chevalier, którego PSG obserwowało już wcześniej. Tym razem jednak zdecydowano się na konkretniejsze ruchy. O tym jak bardzo istotnym elementem składu ma zostać niech świadczy wydana na niego kwota – 40 milionów euro + 15 mln. w zmiennych. Powróćmy jednak do tematu – dlaczego PSG wybrało właśnie jego?
Pierwszą sprawą są statystyki, Chevalier ma zdecydowanie większy wpływ na wynik (ilość obronionych sytuacji). Jego wpływ na powstrzymane gole jest zdecydowanie większy niż Gigiego, Chevalier utrzymuje ją na poziomie 8.42, Włoch na -3.62 co jasno pokazuje jego dominację w tej statystyce. Ma też lepszą statystykę obron na mecz i czystych kont (zajął drugą lokatę pod tym względem z wynikiem 11 czystych kont w 34 spotkaniach). Nie to miało jednak zaważyć na decyzji, a styl gry Enrique.
Trener preferuje, aby rozpoczynać grę od własnej bramki. W tym niezbędny jest bramkarz, który dobrze radzi sobie w grze nogami. Takim jest właśnie Chevalier, który zdecydowanie lepiej prezentuje się pod tym względem. Donnarumma i tak poprawił ten aspekt, jednak daleko mu do Chevaliera. To właśnie to miało zaważyć na jego angażu i rezygnacji z Włocha. Miejmy nadzieje, że działacze wiedzieli co robią.