Są pewni zawodnicy, którzy w ferworze wręcz pełnej wymiany składu, o których zapomnieliśmy. Jednym z nich bez wątpienia jest Carlos Soler, który teraz po nie do końca udanym pobycie w Premier League wraca do Paryża.
Carlos Soler trafił do PSG w 2022 roku, no właśnie, po co? Nad tym głowili się więksi eksperci od nas i istnieje duże prawdopodobieństwo, że był to ruch stricte „ratujący” przyjaciela. Właścicielem Valencii jest bowiem Peter Lim, dobry znajomy Nassera Al-Khelaifiego. W kuluarach mówi się, że biznesmen miał spore problemy z wypłacalnością klubie i poprosił Katarczyka o pomoc.
Ten ściągnął najbardziej obiecującego zawodnika z jego zespołu – Carlosa Solera. Hiszpan w zespole Valencii notował bardzo ciekawe liczby od 2020 roku. W ciągu dwóch sezonów, w samej tylko LaLiga zagrał 64 razy zdobywając 22 bramki i 13 asyst. Wydawało się więc, że również sprawdzi się on pod względem piłkarskim w stołecznym zespole. Podpisano z nim kontrakt do 2027 roku, teraz można żałować.
Soler dołączył do PSG, jednak jego blask z Valencii przy gwiazdach pokroju Mbappe mocno przygasł. Nie mógł się odnaleźć pod wodzą Christophe Galtiera czy później Luisa Enrique. Dlatego też klub postanowił się z nim pożegnać. Tym samym udał się on na wypożyczenie do West Hamu, tam rozegrał 31 spotkań z czego 17 w pierwszym składzie. Nie przekonał on jednak Davida Moyesa, który nie widział go w swoim zespole na kolejny rok.
Powróci więc do Paryża, gdzie miejsca jednak nie zagrzeje, również Luis Enrique nie ma co do niego planów. Wydaje się więc pewne, że albo zostanie wypożyczony, albo ktoś zgłosi się po niego na zasadzie transfery definitywnego. Portal Transfermarkt wycenia go na 8 milionów euro.