Już dzisiaj PSG zmierzy się w rewanżowym meczu półfinałowym w Lidze Mistrzów. Po wygranej 1:0 na Emirates pozostaje nam przypieczętować awans na Parc des Princes. Przed meczem na konferencji prasowej o meczu opowiedział Luis Enrique.
Wszystkie ręce na pokład, ruszamy po finał. Tak mógłby brzmieć slogan PSG w ostatnich tygodniach. Po wygranej na Emirates piłkarze dostali wolne i w meczu ze Strasbourgiem zagrał drugi garnitur przegrywając 1:2. Dla nas nie gra to roli, wszystkie myśli skupione były na awansie do finału LM, pierwszy raz od 2020 roku. Zawodnicy czują, że są przygotowani, a o przygotowaniach opowiedział trener:
„Myślę, że wszystko jest stosunkowo proste. Na przykład dzisiaj rozmawialiśmy o tym, co możemy poprawić w ataku i obronie. Byliśmy w stanie trenować, aby poprawić te obszary. Jesteśmy tutaj dzięki całej wykonanej pracy. Musimy spróbować wykorzystać to, co dzieje się przed, w trakcie i po meczu”.
Choć pierwsze spotkanie przebiegło po myśli paryżan, to wciąż nie mogą być pewni awansu. Fakt, są teraz faworytem, jednak nie można lekceważyć Arsenalu. Enrique uważa, że musimy po prostu zagrać swoje. „Jest wiele potencjalnych kluczy, ale myślę, że musimy pokazać zaufanie, które okazali nam nasi kibice, jeśli chodzi o wysiłek i inteligencję emocjonalną. […] Będziemy musieli pozostać wierni naszym dotychczasowym pomysłom. Zamierzamy podejść do tego meczu i wykorzystać nasze mocne strony. Jeśli sprawy nie potoczą się po naszej myśli, będziemy wystarczająco konkurencyjni, aby odwrócić sytuację”.
Enrique jak polityk
Z pewnością posiadamy jednak atuty, które mogą przeważyć szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Niesamowita kompaktowoś, wymienność pozycji, odpowiadanie za kolegę z zespołu, można by tak wymieniać jeszcze długi czas. My jednak musimy dopisać do tego kapitalną ofensywę Paryża, w końcu jest to napad, który na każdej płaszczyźnie jest piekielnie niebezpieczny. Enrique jednak tonuje nastroje odpowiadając bardzo demokratycznie:
„Szczerze mówiąc, nie wierzę, że jakikolwiek obszar zespołu jest lepszy od innych. Niezależnie od piłkarzy, jest to jeden z największych atutów Paris Saint-Germain w tym sezonie. Nie jesteśmy zespołem, który spekuluje, bez względu na to, kim są nasi przeciwnicy. To nie jest łatwe, trzeba przestrzegać bardzo jasnych zasad”
Warto podkreślić w kontekście naszej obecnej sytuacji również fakt, że nie bylibyśmy w tym miejscu co teraz bez naszego generała – Luisa Enrique. To on stworzył ten zespół i to on jest jej szefem, prezesem i motorniczym. Bez jego umiejętności zarządzania, podejścia do zawodników i ogromnego zaangażowania nie byłoby tego sukcesu jakim jest awans do półfinału a w perspektywie kilku godzin nawet finału. Kibice nie mają wątpliwości, to najlepszy trener PSG w XXI wieku. Enrique jednak nie widzi tego w ten sposób:
„Wszyscy trenerzy mają wpływ na swoich zawodników i drużyny. Przez całą moją karierę zawsze powtarzałem, że mam świetnych zawodników. W każdym klubie staram się wnieść indywidualne i zbiorowe umiejętności. Od zeszłego sezonu zespół otrzymał wiele pochwał. To był jeden z moich celów: zaoferować fanom atrakcyjny sposób gry, jak pójście do kina lub na spektakl. To bardzo pozytywne, że ludzie o nas mówią”. – zakończył