Po kilku niemrawych spotkaniach w Ligue 1 przyszedł czas na przełamanie, i to jakie! Paryżanie udali się do Montpellier po zwycięstwo, ale nie spodziewali się takiego obrotu spraw. Wyjechali z workiem sześciu bramek i uśmiechem na ustach.
Paryżanie już od pewnego czasu muszą radzić sobie z problemami w defensywie, na nasze szczęście do gry wrócił Danilo, który poprawił trochę sytuację na środku obrony. Przy kontuzjach Marquiego, Skriniara i ciągłej absencji Kimpembe Luis Enrique musiał mocno się napocić, żeby poskładać drużynę, efektem tego były trzy remisu z rzędu w Ligue 1. Wszyscy liczyli więc na przełamanie a trener zdecydował się na następujące zestawienie:
Donnarumma
Hakimi – Danilo – Beraldo – Hernandez
Vitinha – Ugarte – Lee
Kolo Muani – Mbappe – Barcola
Luis Enrique posłuchał próśb Didiera Deschampsa i w pierwszym składzie dał zagrać Molo Muaniemu, który wciąż szuka formy w PSG a jest to istotny element kadry Francji. Poza tym miejsce w wyjściowej jedenastce dostał Mbappe, który jak dobrze wiemy jest na wylocie z klubu. Środek obrony stanowili natomiast Danilo i Lucas Beraldo, który bardzo dobrze wkomponował się w zespół, choć zdarzały mu się błędy. Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem i już na samym początku gospodarze mieli szanse na bramkę.
Błąd popełnił Beraldo, który lekko zmienił tor lotu piłki w polu karnym, ale nie zaskoczyła ona Donnarummy. Po chwili Montpellier jeszcze raz zagroziło bramce, tym razem nie trafili jednak w światło bramki. Po tych incydentach paryżanie byli ostrożniejsi w defensywie i powoli zaczęli też budować swoją przewagę w kolejnych sekcjach boiska. Na pierwszą bramkę nie trzeba było długo czekać, po dłuższej wymianie piłek futbolówkę przed polem karnym otrzymał Vitinha. Portugalczyk miał dużo miejsca i czasu, aby przygotować uderzenie, które ostatecznie wylądowało w bramce gospodarzy. Strzelanie się rozpoczęło.
Drugie trafienie na koncie paryżan pojawiło się niecałe osiem minut później, swój kunszt po raz pierwszy w tym meczu pokazał Mbappe, który po dołączeniu do szybkiego ataku otrzymał piłkę od Kolo Muaniego. Nasz najlepszy strzelec z ostrego kąta pokonał bramkarza i było 2:0. Wydawało się, że teraz paryżanie zaczną odjeżdżać, Montpellier nie miało jednak zamiaru się poddawać. Gospodarze kilka minut później wykorzystali niefortunną interwencję Danilo, który „podał” idealnie na głowę napastnika Montpellier a ten nie mylił się z okolic piątego metra.
Ta bramka wlała nadzieje w gospodarzy, którzy z werwą podeszli do odrabiania bramki straty. Pomimo, że piłkę wciąż kontrolowało PSG to nie wynikały z tego żadne akcje bramkowe. Swoją szansę miało natomiast Montpellier ale piłkę z poświęceniem z linii wybił Danilo ratując tym samym zespół. Niestety, kilka chwil przed końcem pierwszej połowy wydarzył mu się błąd, który kosztował PSG rzut karny i utratę prowadzenia na sekundy przed gwizdkiem sędziego. Nie obyło się bez kontrowersji, ale VAR był bezlitosny i tym samym roztrwoniliśmy dwubramkową przewagę.
W przerwie musiało dojść do solidnego trzęsienia ziemi i poważnej rozmowy Enrique z zawodnikami bo druga część spotkania była istnym koncertem PSG. Zawodnicy ze stolicy Francji, po wprowadzeniu korekt w składzie złapali wiatr w żagle i „przejechali się” po gospodarzach. Pierwsze bramki padły w 50 i 53 minucie meczu, Lee i Mbappe mogli się jedynie kłócić, które trafienie było piękniejsze. Obaj kropnęli z okolic 20 metra i nie dali szans bramkarzowi Montpellier.
Po tych dwóch szybkich ciosach gospodarze jakby stracili chęć do gry, zdecydowanie mniej atakowali i starali się jedynie podążać za piłką, która i tak była w posiadaniu paryżan. Po ponownym zbudowaniu dwubramowej przewagi Enrique sięgnął po kolejne zmiany. Na boisku pojawił się Ramos, Warren Mukiele i Mayulu dla którego był to debiut na poziomie Ligue 1. Między zmianami na listę strzelców ponownie wpisał się Mbappe, który tym samym skompletował hat-tricka i pokazał kto jest bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem w tej lidze.
Pomimo zmian gra wciąż prowadzona była pod dyktando PSG, które wciąż starało się atakować mimo trzech bramek przewagi. Efektem było zamykające spotkanie trafienie pod koniec podstawowego czasu gry. Pierwszy raz na listę strzelców w tym roku wpisał się powracający po kontuzji Nuno Mendes dla którego było widać jak wiele znaczyło to trafienie. Tym bardzo pozytywnym akcentem zakończyliśmy to spotkanie i z uśmiechem na ustach, podobnie do piłkarzy, możemy wejść w nowy tydzień. Dobrego tygodnia paryżanie!