Paryżanie kontynuują krajową kampanię. Po trudnej wygranej nad Brest PSG na Parc des Princes podjęło ekipę Montpellier, które znajduje się w środku tabeli. Zgodnie z oczekiwaniami kibiców paryżanie bardzo pewnie pokonali przyjezdnych.
Paryżanie w tym spotkaniu postawili na ustawienie 4-2-4, Enrique ponownie więc zaryzykował co nie opłaciło się w Newcastle. Ponownie szansę od pierwszych minut dostał Lee Kang In, cieszył również powrót Mukiele. Na przodzie natomiast klasycznie zagrali Kolo Muani Mbappe i Dembele. Początek spotkania nie przebiegł jednak po myśli paryżan, którzy z reguły mocno dominowali i przygniatali swoich rywali intensywnością.
W tym przypadku to Montpellier przejęło inicjatywę i kontrolowało posiadanie piłki. Nie przełożyło się to jednak na niebezpieczeństwo pod bramką Donnarummy, natomiast to PSG wykorzystało wysokie ustawienie rywali. Z prawej strony uruchomił się Hakimi, który wykonał sprint pod pole karne i płasko podał w okolice jedenastki. Piłka została przepuszczona przez Mbappe i trafiła do Lee Kang Ina, który kapitalnym strzałem ściągnął pajęczynkę z bramki Lecomte’a.
Po strzelonej bramce PSG stłamsiło rywali i przejęło posiadanie piłki. Drużyna Montpellier bała się ponownie zaryzykować, choć zdarzały się indywidualne wypady, jednak najczęściej zawodnicy nie otrzymywali wsparcia ze strony partnerów. Widać było, że paryżanie wskoczyli na odpowiednie obroty po pierwszych minutach falstartu. Minuty mijały, jednak brakowało klarownych sytuacji, momentami paryżanie trochę za bardzo koronkowo chcieli rozgrywać akcje co kończyło się fiaskiem i pierwsza połowa zakończyła się minimalną przewagą podopiecznych Enrique.
Po przerwie PSG kontynuowało swoją grę i w pierwszych kilku minutach kilkukrotnie zagroziło bramce Lecomte’a. Pomimo szans piłka nie znalazła drogi do bramki, widać było jednak ambicje i chęci po stronie PSG. Po aktywnym początku kolejne minuty były nieco usypiające, po lekkim letargu Parc des Princes ponownie zawrzało i znowu fanów rozgrzał Warren Zaire – Emery wespół z Dembele. Kapitalnie rozklepali oni obronę Montpellier a młody francuz ponownie wpisał się na listę strzelców. Kapitalna akcja i co za forma młodego Warrena!
Po zabezpieczeniu wyniku Enrique dokonał zmian w składzie. Niewidocznego Kolo Muaniego zmienił Ramos, natomiast strzelca pierwszej bramki zmienił Vitinha. Enrique ewidentnie miał nosa, bo po chwili środkowy pomocnik wpisał się na listę strzelców. Całą akcję rozpoczął kapitalnym podaniem Dembele, który tego dnia był na prawdę przebojowy. Po kolejnym ciosie Montpellier chciało przejąć inicjatywę i mocno pressowało zespół Enrique. Nie zrobiło to jednak żadnego wrażenia na paryżanach, którzy odpierali każdy atak rywali.
Ostatnie minuty przebiegały stosunkowo spokojnie, paryżanie ewidentnie chcieli utrzymać czyste konto co pozwoliłoby zbudować pewność siebie przed spotkaniem w Mediolanie. Plan ten udało się zrealizować, PSG udało się utrzymać czyste konto, poza tym pokazało drużynową i efektowną grę. Warto podkreślić w końcu skuteczną grę Dembele, oby francuz rozkręcał się z dnia na dzień. Najważniejsze, że zadanie wykonane, możemy w spokoju przygotowywać się do trudnego wyjazdu do Włoch.