Po średnio udanym dla PSG lutym czas na wyzerowanie liczników. W marcu wszyscy w Paryżu liczą na odbudowę, którą zapowiedzieć mogło spotkanie w Marsylii. Dobra passa została podtrzymana również w spotkaniu z Nantes.
Paryżanie ponownie zdecydowali się na grę ustawieniem 5-3-2, które już ostatnio zdało egzamin i ewidentnie pasuje zawodnikom. W bloku obronnym zagrał Danilo, na wahadłach Mukiele i Nuno, a w środku znowu znalazło się miejsce dla Zaire-Emery’ego. Z przodu zagrali oczywiście magiczni w ostatnim spotkaniu Messi i Mbappe. Wydawać się może, że nieobecność Neymara działa na tych Panów na prawdę orzeźwiająco. Wszyscy jednak skupiali się już na rewanżu w Lidze Mistrzów z Bayernem a to spotkanie miało być dla PSG przetarciem przed tym starciem.
Pierwsza połowa rozpoczęła się podobnie do poprzedniego spotkania. PSG bardzo szybko wyszło na dwubramkową przewagę za sprawą Leo Messiego i samobójczego trafienia młodego obrońcy Nantes. Dwie szybko strzelone bramki sprawiły, że paryżanie nie forsowali tempa. Utrzymywali się przy piłce skupiając się głównie na rozgrywaniu. Sytuacja zmieniła się kwadrans przed zakończeniem połowy, Nantes dwoma szybkimi uderzeniami wyrównało stan spotkania, ponownie dała o sobie znać niezorganizowana defensywa. Z bardzo dobrego wyniku wróciliśmy do punktu wyjścia i zakończyła się pierwsza część spotkania.
Wyrównanie stanu spotkania spowodowało, że PSG znowu musiało podkręcić tempo. Było to widać już od początku drugiej części spotkania i ilości oddawanych strzałów na bramkę. W końcu musiało się to opłacić, kwadrans po rozpoczęciu piłkę w pole karne dograł Mbappe a skutecznym strzałem akcję zakończył Danilo. Paryżanie znowu wyszli na prowadzenie, jednak nie zamierzali odpuszczać, wyciągnęli wnioski i wciąż atakowali drużynę gości. Niestety w 77 minucie boisko opuścić musiał kontuzjowany Marquinhos, to nie za dobra informacja przed meczem z Bayernem.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się jednobramkową przewagą PSG na listę strzelców wpisał się Mbappe. Asystę przy jego trafieniu zaliczył dopiero co meldujący się na boisku Pembele, co jest kolejnym pocieszającym faktem. Ostatecznie paryżanie musieli się trochę namęczyć, aby pokonać Nantes, na szczęście jednak mimo problemów udało się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Liczą się trzy punkty i solidne przygotowanie do rewanżu w Monachium.