Dobrze wejść w nowy miesiąc – taka z pewnością była dewiza zawodników PSG przed spotkaniem z Montpellier, które otwierałoby trudny lutowy kalendarz. Dzięki solidnej grze w drugiej połowie udało się to założenie wypełnić i zdobyć trzy punkty.
Na boisku w tym spotkaniu zabrakło chociażby Neymara (kontuzja) oraz Verattiego (zawieszenie). Na swoją nominalną pozycję w tym meczu wrócił Danilo, a środek pola wypełnili Ruiz i Soler. Od pierwszej minuty zagrał również Nuno Mendes. Spotkanie rozpoczęło się równo o godzinie 21:00. Niestety, już sam początek pokazał, że nie będzie to dla PSG łatwe starcie.
Limit pecha zaczęliśmy wykorzystywać już od pierwszych minut, gdy dla PSG podyktowany został rzut karny. Mimo powtórzenia go żaden strzał nie minął bramkarza, dwa karne zmarnowane. Najlepszym podsumowaniem był nerwowy uśmiech Mbappe po drugim pudle, tak nie można! Niestety, paryżanom ewidentnie brakowało również wykończenia w późniejszej części spotkania, udało im się oddać tylko jeden celny strzał. Był to strzał Messiego, który pokonał bramkarza. Niestety odgwizdana została pozycja spalona. Zapowiadało się podobne spotkanie do starcia z Reims… Co prawda w tym przypadku Montpellier nie było w stanie zaatakować i zagrozić naszej bramce. Nie zmienia to jednak faktu, że brakowało kropki nad „i”.
Po powrocie do gry po przerwie paryżanie szybko zaatakowali i… ponownie padł gol z pozycji spalonej, tym razem padło na Hakimiego i jego piękne uderzenie zza pola karnego. Na szczęście chwilę później limit pecha się skończył i PSG mogło cieszyć się z prowadzenia, a Ruiz z pierwszej bramki dla stołecznych. U naszych zawodników dało się słyszeć uchodzące z ulgi powietrze, dzięki temu zaczęli grać zdecydowanie lepiej. Po niecałym kwadransie lepsza gra pozwoliła na podwyższenie prowadzenie przez Messiego, warto odnotować, że piękną asystę zaliczył Ruiz. Gdy wydawało się, że wynik nie ulegnie zmianie błąd popełniła defensywa PSG, który skrzętnie wykorzystało Montpellier i złapało kontakt.
Na szczęście tym razem wszystko zakończyło się dobrze, można powiedzieć bardzo dobrze, bo ponownie pod koniec spotkania z dobrej strony pokazał się Zaire-Emery. Jego rajd w ostatnich sekundach spotkania pozwolił na ponowne odskoczenie zespołowi gospodarzy na dwa trafienia. Dodatkowo Warren to najmłodszy zawodnik, który strzelił gola dla PSG w historii! Będą z chłopaka ludzie, miejmy też nadzieję, że ta wygrana jest dobrym prognostykiem dla zbliżającej się wielkimi krokami batalii w Pucharze i Lidze Mistrzów.