Jest 15 stycznia, a PSG w tym roku musiało przełknąć gorycz porażki już dwukrotnie. Tym razem lepsza okazała się ekipa Rennes, która zaskoczyła szczególnie bardzo konsekwentną grą w obronie i ostatecznie pokonała „Les Parisiens” 1-0.
Będąca ostatnio w sinusoidalnej formie ekipa Rennes zacierała ręce na spotkanie z PSG. To jeden z najlepszych pod względem sprzedażowym mecz dla całej stawki Ligue 1. Ciężko więc się dziwić, że na stadionie w Bretanii pojawił się niemal komplet publiczności, która żywo wspierała swój zespół. To wsparcie ewidentnie niosło gospodarzy do lepszej gry i pozwoliło rozwinąć skrzydła.
Już pierwsza połowa pokazała, że gospodarze będą trudnym przeciwnikiem w tym spotkaniu. PSG nie udało się ani razu celnie zaatakować bramki przeciwnika, przy czterech uderzeniach Rennes. Prawda jest taka, że gdyby nie interwencję Gigiego, już pierwszą część spotkanie przegrywalibyśmy co najmniej 0:1. Nasza gra w obronie była niemrawa, nie wspominając o ataku. Tam mimo obecności i Messiego i Neymara nie byliśmy w stanie wykreować skutecznej akcji, to mówi sporo o naszej grze. Na szczęście pierwsza część zakończyła się bezbramkowym remisem, pozostawało liczyć na poprawę tej sytuacji po przerwie.
Niestety, na chęciach się najwyraźniej zakończyło, PSG po wyjściu na drugą część co prawda wciąż pozostawało przy piłce. Nie było jednak w stanie przebić się przez zasieki ekipy z Bretanii, ich skonsolidowana i zmobilizowana defensywa skutecznie odbierała nam chęć ataków. Galtier dokonał zmian. Na boisku pojawili się Hakimi i Mbappe, niestety w ostatecznym rozrachunku wyszło nam to „in minus”. To właśnie Marokańczyk bowiem dał się przedryblować i pozwolił skutecznie podać piłkę w polu karnym do Hamariego Traore a ten wpakował piłkę do siatki. Najgorsza z możliwości właśnie się spełniła.
Co gorsza nie zapowiadało się, żeby gra PSG zaczęła wyglądać lepiej. Zdobycie kilkudziesięciu metrów nie było dla „Les Parisiens” problemem, on pojawiał się gdy trzeba było wejść w pole karne. Bramka gospodarzy ewidentnie dodała im animuszu i chęci do gry. Co prawda ostatnie minuty to skomasowany atak paryżan, który jednak w żadnym stopniu nie przyniósł rezultatu. PSG zasłużenie przegrało, dostało cenną lekcję, określeń na to spotkanie można by znaleźć bardzo wiele. Warto jednak podkreślić, że, najzwyczajniej w świecie, w tym spotkaniu ekipa Rennes była po prostu lepsza. Dla nas najgorsze jest to, że w tym roku przegraliśmy już dwa spotkania, a Lens traci do nas już tylko trzy punkty…