Paryżanie, jak wspominał sam trener, chcieli wrócić tym meczem „na właściwe tory”. Okazja ku temu była spora, gdyż ich rywalem w środowym meczu była ostatnia ekipa Ligue 1 – Angers. PSG zgodnie ze wszelkimi typami bukmacherów i kibiców wygrało to spotkanie 2:0.
Do pierwszego składu po kontuzji na Mundialu w Katarze wrócił Danilo Pereira. To ważny element układanki trenera, gdyż przemianowany z pomocnika na obrońcę Portugalczyk radził sobie na tej pozycji bardzo dobrze. Przy brakach kadrowych w bloku obronnym okazał się zbawienny, na szczęście powoli wraca do gry. Ważny z pewnością był również powrót Neymara oraz mistrza świata – Leo Messiego, obaj zawsze nadawali tempo akcjom PSG. Dzięki ich kreatywności zwycięstwo przyszło paryżanom zdecydowanie łatwiej niż w poprzednich meczach.
Spotkanie nie mogło rozpocząć się lepiej dla „Les Parisiens”, już w piątej minucie spotkania padła bramka, jej autorem był Hugo Ekitike. Warto odnotować, że młody Francuz zaczyna łapać formę, w ostatnich trzech spotkaniach PSG strzelił trzy bramki. Niestety to trafienie zamiast zadziałać pobudzająco na ekipę Galtiera spowodowało odwrotny skutek. Piłkarze zdecydowanie zeszli z tonu i nie forsowali tempa kontrolując futbolówkę. Co prawda nie pozwalali również gościom na żadne zagrożenie bramki Donnarummy, więc to należy odnotować na plus, jednak powinni oni wykazać się większym zaangażowaniem.
Pierwsza połowa zakończyła się minimalnym prowadzeniem PSG, pomimo widocznej dominacji. W szatni trener musiał pobudzić zawodników, gdyż po wyjściu na drugą część spotkania widać było zdecydowanie więcej chęci do gry. Paryżanie momentami oddawali inicjatywę Angers, aby później przycisnąć niezorganizowanych w obronie rywali. Taka taktyka przyniosła PSG drugą bramkę, którą jednak pod kątem spalonego musiał zweryfikować VAR, gdyż początkowo sędzia liniowy wskazał pozycję spaloną. Bramka został jednak uznana, asystę ponownie zaliczył Mukiele, tym razem do bramki trafił jednak Messi. Chwilę później trener zdecydował się na roszady w składzie.
Na boisku pojawili się Carlos Soler, oraz diament ze szkółki PSG, 16-letni Warren Zaire-Emery. Młodzian ma dostać więcej szans w drugiej części sezonu, gdyż sztab widzi w nim potencjał. Ta zmiana to zapewne powolne wdrażanie tej strategii. Jeszcze przed zakończeniem spotkania swoją bramkę mógł mieć Neymar, niestety Brazylijczyk w momencie podania był na pozycji spalonej. Nie zmieniło to jednak faktu, że PSG wygrało pewnie spotkanie z „czerwoną latarnią” i spokojnie może przygotowywać się do trudnego meczu wyjazdowego z Rennes.