Na taki mecz czekali chyba wszyscy fani PSG, paryżanie pojechali do Tel Awiwu po zwycięstwo ale pełni obaw. Okazały się one bezpodstawne bo podopieczni Christophe’a Galtiera zagrali kapitalne spotkanie, Nantes było bezradne i możemy śmiało powiedzieć, że zasłużyliśmy na to trofeum.
Okres przygotowawczy w Japonii przebiegł pomyślnie, choć nie ustrzegliśmy się błędów, po chwilowym powrocie do kraju PSG udało się do Tel Awiwu, gdzie rozegrało Superpucharowe spotkanie z FC Nantes. Było wiele niewiadomych, czy odnajdą się pod nową wodzą i bez lidera MbappeCastelletto? Czy nowy system gry zacznie funkcjonować? I właściwie najważniejsze, czy w końcu będziemy stanowić kolektyw? Pytania te po zakończeniu spotkania rozwiały się jak pył. W końcu można było z dumą oglądać grę naszych zawodników.
Już od początku spotkania narzuciliśmy przeciwnikom swój styl i warunki, w pierwszych minutach posiadanie piłki wynosiło aż 80 procent! To świadczy o dominacji, która trwała właściwie całą pierwszą połowę. Nantes potrafiło co prawda zaatakować, lecz były to pojedyncze incydenty. Najbliżej strzelenia bramki był Ludović Blas, jednak kapitalną interwencją popisał się Donnarumma.
To nie wyprowadziło PSG z równowagi, ataki wciąż trwały i w końcu opłaciły się, bramkę po indywidualnej akcji strzelił Leo Messi. W późniejszym okresie było jeszcze kilka okazji na podwyższenie prowadzenia, jednak przyszło ono w ostatniej akcji pierwszej połowy. Neymar jak obiecał przed sezonem wykorzystywać wszystkie okazje, również z wolnego, tak zrobił. Uderzył kapitalnie z rzutu wolnego i paryżanie schodzili na przerwę z dwubramkową przewagą.
Po przerwie dominacja stołecznej ekipy trwała, Christophe Galtier bardzo dobrze przygotował drużynę na to starcie. Widać było pewność siebie i styl, który starają się wypracować zawodnicy, akcje zazębiały się z każdą chwilą. W końcu przyszło podwyższenie wyniku, jakby na potwierdzenie dobrej dyspozycji do siatki piętą trafił Sergio Ramos. Piłkarze Nantes wydawali się bezradni i coraz bardziej PSG odbierało im chęć walki o zwycięstwo. Dzieła dopełnił pod koniec meczu Neymar, który po składnej akcji otrzymał piłkę i został bezsensownie sfaulowany przez Castelletto.
Sędzia podyktował rzut karny, który pewnie na czwartą bramkę zamykającą wynik spotkania zamienił sam sfaulowany. Po tym dobijającym uderzeniu Nantes było już bezsilne i zmarnowane, nie mieli pomysłu jak zaatakować i ostatecznie nie udało im się zdobyć chociaż honorowej bramki. PSG zagrało dziś na prawdę solidnie, bardzo dobry prognostyk przed startem ligi, i to bez Kyliana Mbappe! Christophe Galtier pierwszy test zaliczył na 5 z plusem. Czekamy na więcej!