W sobotni wieczór PSG przystąpiło do kolejnego spotkania ligowego. Rywalem była Nicea, która zajmowała drugie miejsce w tabeli. Paryżanie przegrali kolejne spotkania i ciężko o dobre humory przed spotkaniem w Lidze Mistrzów.
Spotkanie PSG rozpoczęło z Messim na środku ataku. Argentyńczyk zastąpił na tej pozycji Mbappe, który pauzował na żółte kartki. Tym samym Francuz mógł odpocząć przed najważniejszym w tej części sezonu spotkaniem w Lidze Mistrzów.
Messiego na skrzydle zastąpił Di Maria, ale mniej sławny Argentyńczyk potwierdził swoim występem, że jest kompletnie bez formy w ostatnim czasie. Do środka pola wrócił Wijnaldum, który w ostatnim czasie był kontuzjowany.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy szybko zaczęli atakować bramkę Keylora Navasa. Okazje miał Gouiri, ale bardzo pewnie od początku spotkania zachował się Keylor Navas. W odpowiedzi na bramkę Beniteza strzelał Di Maria. Były to właściwie najciekawsze akcje w pierwszej połowie, ponieważ więcej celnych strzałów PSG nie oddało w tej części spotkania. Gra toczyła się głównie w środku pola i na przedpolu bramki rywali, ale zabrakło konkretów w szybszym rozegraniu akcji.
W drugiej połowie również niewiele się działo jeśli chodzi o okazje bramkowe. By podkreślić mizerię w wykonaniu PSG trzeba spojrzeć na cele strzały, których w drugiej połowie Paris Saint Germain oddało ponownie w liczbie jeden. Strzał ten nie mógł zagrozić bramce Nicei i tym samym skończyliśmy spotkanie bez strzelonej bramki.
Rywale mieli więcej szczęścia i determinacji pod bramką PSG. W 88 minucie fantastyczna akcja lewym skrzydłem gospodarzy i Andy Delort otrzymał piłkę w polu karnym. Uderzył z pierwszej piłki, bardzo silnie, i co najważniejsze precyzyjnie w górny róg bramki Navasa. Bramkarz PSG był bez szans w tej sytuacji.
Chwilę później sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, ale decyzję zmieniono na rzut wolny wobec kontaktu przed polem karnym.
Nice rozegrał dobrze końcówkę, nie dało sobie zrobić krzywdy i zasłużenie wygrało spotkanie. Przed PSG ciężkie dni wobec słabszej formy gwiazd i nadchodzącego spotkania z Realem.