Młody wychowanek PSG- Eric Dina-Ebimbe, otrzymał już od trenera Mauricio Pochettino szansę na grę w pierwszej drużynie, udało mu się nawet wyjść w pierwszym składzie. W rozmowie z klubowym portalem opowiedział o swojej dotychczasowej karierze, nie ukrywa, że to dla niego spełnienie marzeń.
Eric, jesteś teraz zawodowcem i grasz dla Paris Saint-Germain, to fantastycznie!
Tak, w końcu udało mi się spełnić dziecięce marzenie, jakim było granie dla ulubionego klubu. To klub z mojego miasta, z miejsca, gdzie dorastałem. Moi rodzice byli ze mnie bardzo dumni, gdy towarzyszyli mi podczas podpisywania kontraktu. To coś, czego nie zapomnę do końca życia, miałem wiele niesamowitych wspomnień, ale to coś wyjątkowego.
Możemy sobie tylko wyobrazić, jak trudna była twoja droga do tego miejsca.
To prawda, nie było łatwo, ale zdecydowanie trudniej było mi w młodzieżowej akademii. Jako przykład mogę podać fakt, że początkowo doskwierały problemy fizyczne, nie wszystko szło jak chciałem. Kosztowało mnie to bardzo wiele pracy i trudności z tym związanych, jest większa konkurencja, trenerzy są bardziej wymagający. To często powoduje, że traci się wiarę w siebie, ale musisz pozostać skupiony i stąpać twardo po ziemi, w końcu się opłaci.
Jacy zawodnicy byli dla ciebie inspiracją w młodzieńczych latach?
Zawsze podziwiałem Presnela Kimpembe, jego przebieg kariery, odwaga, determinacja. Dzięki niemu wiemy, że nawet jak na początku drogi będzie ciężko, nie można się poddawać i trzeba pracować. Jest dla mnie prawdziwym przykładem, bo dzięki konsekwencji dotarł do celu.
Grałeś też w Youth League, co dzięki temu osiągnąłeś?
Bardzo dużo się tam nauczyłem, to pierwsze międzynarodowe rozgrywki w których startujesz. Panuje tam zdecydowanie większa intensywność niż w lidze. Grasz tam przeciwko różnym przeciwnikom, wielu jest bardzo dobrych, jest presja w takich spotkaniach, każdy chce wygrać. Dla mnie gra w Youth League była rodzajem kroku naprzód i przybliżenia się do rywalizacji o pierwszy skład. Ten kamień milowy, jak widać, pozwolił i osiągnąć cel.
Grałeś już w kilku ważnych spotkaniach pierwszej drużyny, jak na przykład w Trophee Des Champions
Byłem bardzo szczęśliwy, bo nie każdy może wyjść w pierwszym składzie Paris Saint-Germain. Trener uwierzył w moje możliwości, ale pozostaje profesjonalistą, byłem skupiony by dobrze wypaść w tym meczu. Chciałem odwdzięczyć się za zaufanie, jakim mnie obdarzono.