PSG powróciło do rywalizacji ligowej po krótkiej przerwie na odpoczynek. Najważniejszą informacją przed tym spotkaniem była zmiana na stanowisku szkoleniowca Paryżan. Spotkanie z „Zielonymi” było debiutem dla Mauricio Pochettino.
Trener zdecydował się na żelazny skład i desygnował wszystko co najlepsze. W ataku zagrał Kean wspomagany przez Mbappe oraz Di Marię. W środku pola zagrał Marco Verratti, którego zadaniem było uporządkowanie gry w środku pola.
Początek spotkania należał do gospodarzy spotkania, którzy chcieli szybko zdobyć bramkę licząc na brak organizacji PSG. Najlepszą okazję w tym okresie miał w 9 minucie Moukoudi, który po stałym fragmencie gry uderzył w sam środek bramki Navasa. W odpowiedzi szybką akcję przeprowadził Moise Kean, ale jego strzał sparował bramkarz na rzut rożny. Po stałym fragmencie świetną okazję miał Marquinhos, ale jego strzał głową obronił bramkarz rywali. W 19 minucie obejrzeliśmy pierwszą bramkę w spotkaniu. Błąd paryskiej obrony wykorzystał Hamouma, który z bliskiej odległości wpakował ją do siatki PSG. Odpowiedź PSG przyszła w bardzo szybkim czasie. W polu karnym piłkę przejął Marco Verratti, który podał do swojego rodaka Moise Keana. Włoch oddał szybki strzał w dolny róg bramki i po chwili mógł się cieszyć z kolejnego gola w barwach PSG. Po bramkach dla obu stron, spotkanie się wyrównało i straciło na tempie gry. Do końca pierwszej połowy nie oglądaliśmy zbyt wielu dogodnych okazji do zdobycia bramki i obie drużyny schodziły z remisem do szatni.
Drugą połowę ponownie lepiej rozpoczęli gospodarze. Rywale parę razy zagrozili Navasowi i zdecydowanie atakowali bramkę PSG. Szczególnie groźni byli rywale po stałych fragmentach gry. Im dłużej trwał mecz, tym mniej z gry mieli Paryżanie. Trener Pochettino reagował zmianami, ale one w początkowej fazie przyniosły więcej chaosu aniżeli pożytku. W 63 minucie powinno być 2:1 dla gospodarzy. Bouanga rozegrał piłkę przed polem karnym i oddał strzał z najbliższej odległości. Bramkarz Paryżan nie dał się zaskoczyć. Chwilę później w poprzeczkę uderzył ponownie Bouanga i PSG kolejny raz mogło mówić o wielkim szczęściu. PSG nieco ocknęło się po tym ataku gospodarzy i odpowiedziało dwoma strzałami Moise Keana oraz Angela Di Marii. Szczególnie to drugie uderzenie zza 16-stki z trudnem obronił bramkarz. Paryżanie z każdą minutą byli bliżsi zdobycia zwycięskiej bramki, ale wszystkie akcje dobrze rokowały do 16-metra pola karnego rywali. W ostatniej minucie spotkania Pablo Sarabia miał piłkę meczową, ale wysoko przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Spotkanie zakończyło się remisem 1:1 i Mauricio Pochettino musiał przełknąć gorzką pigułkę na początku swej przygody z PSG.