PSG w niedzielny wieczór przystąpiło do spotkania, które zawsze elektryzuje piłkarską Francję. Paryżanie podejmowali Marsylię i emocji na murawie zabraknąć nie mogło.
Thomas Tuchel w porównaniu do pierwszego spotkania miał do dyspozycji kilku zawodników. Do bramki wrócił Rico, na prawej obronie debiutował Florenzi. Zupełnie zmieniony został atak zespołu, ponieważ w tym spotkaniu tworzyli go Neymar, Di Maria oraz Sarabia. Dla dwóch pierwszych był to powrót po przymusowej kwarantannie.
Drzemka w obronie
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia ze strony PSG. Idrissa Gueye uderzył z dystansu, ale Mandanda zdołał zatrzymać piłkę w ostatniej chwili. W odpowiedzi w piątek minucie uderzał Rongier. W pierwszym kwadransie oprócz dobrych okazji była typowa dla tego spotkania walka i przepychanki pomiędzy zawodnikami. Efektem były cztery żółte kartki dla zawodników obu ekip.
W środkowej części spotkania aktywny był Neymar, który postanowił wziąć grę na siebie. Brazylijczyk rozgrywał, strzelał oraz podawał, ale zabrakło wykończenia. W 31 minucie było 0:1. Po dobrej grze PSG kontrę wyprowadzili rywale. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Payet, błąd w kryciu wykorzystał Thauvin, który z bliskiej odległości pokonał Rico. Do końca pierwszej połowy niewiele dobrego się działo na murawie i to goście schodzili z prowadzeniem.
Var zabiera gole
Druga połowa rozpoczęła się od ataków PSG. Ponownie grę na siebie wziął Neymar, ale jego strzały były niecelne. Swoją okazję miał również w 56 minucie Herrera, ale uderzył nad poprzeczką. Minutę później powinno być 1:1. Rodak Herrery, Pablo Sarabia otrzymał piłkę w polu karnym i płaskim uderzeniem starał się zaskoczyć Mandandę. Bramkarz rywali nie dał szans napastnikowi i pewnie złapał piłkę. W kolejnej akcji znowu uderzał Neymar, ale kolejny raz na posterunku był bramkarz. Po kwadransie drugiej połowy w szybkim czasie obejrzeliśmy dwie bramki. Pierwszą strzelił Di Maria, wchodząc ze skrzydła w pole karne, drugą Benedetto, który dobijał piłkę po strzale Thauvina. Obie bramki anulował VAR. Spore pretensje do arbitra goście mieli za drugą bramkę. Spalony, jeśli w ogóle był to bardzo minimalny i nawet kamery nie pokazały dokładnie, ile cm brakło do prawidłowej bramki.
Trener Thomas Tuchel reagował zmianami, na boisku pojawił się Paredes, Dagba oraz Kurzawa. Nie zmieniło to mocno gry PSG, ale pojawiły się kolejne okazje na zdobycie bramek po akcjach Di Marii oraz Neymara. Do końca spotkania niewiele się zmieniło na boisku. PSG nie miało dobrych okazji do zdobycia bramki a rywale bardzo dobrze się bronili. Zmieniło się jeśli chodzi o liczbę graczy kończących spotkanie. W końcówce doszło do potężnej awantury i za czerwone kartki wyleciał Neymar, Kurzawa, Paredes ze strony PSG. PSG nie miało dobrych okazji do zdobycia bramki a rywale bardzo dobrze się bronili. Inauguracja w Paryżu nie udała się mistrzowi Francji, który musi odrabiać ligowe straty punktowe w kolejnych spotkaniach.