W sobotnie popołudnie PSG rozegrało ostatnie ligowe spotkanie przed starciem w Lidze Mistrzów. Rywalem był słabiutko spisujący się w rozgrywkach Ligue 1 zespół Amiens. Rywale zajmowali przed tym spotkaniem 19 pozycję i wydawało się, że będą łatwym rywalem do pokonania.
Trener Tuchel zdecydował się na zmiany w ataku. Pewniaka Mbappe zastąpił Cavani, który stworzył duet napastników z Mauro Icardim. Kontuzjowanego Neymara zastąpił Draxler. Na lewej obronie ponownie zagrał Bakker a w środku partnerem Thiago Silvy został Kouassi.
Szok do przerwy
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla gospodarzy, którzy po 5 minutach prowadzili 1:0. W środku pola piłkę wywalczył Kakuta, który prostopadłym podaniem uruchomił Guirassiego. Ten w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi PSG i otworzył wynik spotkania silnym strzałem w dolny róg bramki. PSG grało wolno, schematycznie a jedyne zagrożenie stwarzało po indywidualnych akcjach Di Marii oraz duetu napastników. W 25 minucie powinno być 2:0 dla miejscowych. Ponownie Guirassy znalazł się w polu karnym, świetnie ustawił sobie piłkę do strzału, ale jego uderzenie wybronił bramkarz. Kilka minut później Amiens zdobyło drugiego gola. Piłkę w polu karnym otrzymał Kakuta i z ostrego kąta zdecydował się na strzał. Piłka wylądowała w okienku bramki Navasa. Bez szans przy tym strzale był bramkarz PSG.
Goście nie mogli stworzyć dogodnych okazji, ale szukali kontaktowej bramki przy stałych fragmentach gry. Gdy nie udało się strzelić na 1:2, PSG straciło bramkę na 0:3. Diabate otrzymał piłkę na 30 metrze, podciągnął pod pole karne rywali i nieatakowany przez nikogo oddał strzał, który odbijając się od słupka znalazł się w siatce PSG. Nokaut miejscowych i szok w szeregach PSG. Na szczęście dla gości, jeszcze przed przerwą udało się zdobyć jedną bramkę. Z rzutu rożnego dośrodkował Draxler, piłka została przedłużona na długi słupek, gdzie czekał na nią Herrera. Sprytnym, mocnym uderzeniem Hiszpan umieścił piłkę w siatce. Do przerwy PSG schodziło z niekorzystnym wynikiem, ale małą nadzieją na odwrócenie losów spotkania.
Powrót po przerwie
Po przerwie trener Tuchel zdecydował się na szybkie zmiany. Na boisko wszedł Marco Verratti oraz Marquinhos, którzy zastąpili Gueye oraz Thiago Silvę. Obraz gry nieco się zmienił, PSG szybko chciało zdobyć kolejne bramki, które pozwoliłby wrócić do meczu. Udało się to w 60 minucie. Ponownie Draxler posłał świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego. Najwyżej w polu karnym wyskoczył Kouassi, który głową skierował piłkę do siatki. Paryżanie poczuli „krew„ i atakowali szybciej i składniej. Szybko udało się doprowadzić do remisu, ale kolejny raz za sprawą stałego fragmentu, a nie wypracowanej okazji. W 65 minucie z rożnego dośrodkowywał Di Maria, piłkę próbował złapać bramkarz rywali, ale uprzedził go ponownie Kouassi, który strzałem głową zdobył wyrównującą bramkę.
Paryżanie wrócili do meczu i mieli ochotę na kolejne bramki i 3 punkty za wygranie spotkania. Po kolejnych 10 minutach scenariusz odwrócenia losów spotkania stał się bardzo realny. Verratti wypuścił na lewej stronie Juana Bernata, który w pełnym biegu posłał piłkę w pole karne. Tam trzy metry przed bramką czekał na piłkę Mauro Icardi, który wpakował ją do pustej bramki. Dla Argentyńczyka była to druga bramka w roku 2020. W ciągu kolejnych dwóch minut PSG powinno podwyższyć wynik spotkania. Próbował Cavani, ale jego strzał zatrzymał bramkarz. Próbował również Di Maria, ale ponownie lepszy okazał się goalkeeper gospodarzy. Im bliżej było końca spotkania, tym więcej chaosu na boisku i nerwowych zachowań.
W 91 minucie Cavani po podaniu Di Marii powinien umieścić piłkę w siatce, ale minimalnie spudłował. Ta dogodna sytuacja zemściła się na paryskiej drużynie chwilę później. W doliczonym czasie gry bramkę na 4:4 zdobył ponownie Guirassy, po świetnie wyprowadzonej kontrze. Obrona PSG totalnie pogubiła się w tej sytuacji, atakując wysoko przeciwnika. Była to ostatnia dogodna sytuacja i spotkanie zakończyło się wynikiem 4:4. Dla PSG był to drugi remis w sezonie.
Próba generalna przed spotkaniem z Borussią Dortmund dla Paryżan wypadła słabo. Cztery stracone bramki z outsiderem rozgrywek nie wystawiają dobrej opinii obronie Paryżan. Dodatkowo mimo prowadzenia nie udało się go dowieźć do końca spotkania.