Po wygranym spotkaniu w Pucharze Francji paryżanie wrócili do rozgrywek ligowych. Jeśli ktoś miał obawy, że częste granie w ostatnim czasie wpłynie negatywnie na formę PSG to szybko musiał się ich pozbyć. Podopieczni Thomasa Tuchela nie zostawili żadnych złudzeń rywalom i pewnie wygrali spotkanie 5:0.
Na spotkanie trener przygotował małe zmiany w zespole. Na ławce usiadł Mauro Icardii, który w ostatnim czasie nie strzela bramek. Jest to poważne zmartwienie dla wszystkich kibiców PSG, ponieważ spotkania Ligi Mistrzów przed nami. Jego miejsce zajął Pablo Sarabia, który w ostatnim czasie był w dobrej formie.
Szybkie otwarcie i czerwona kartka
Paryżanie rozpoczęli mecz spokojnie, ale z każdą minutą rozkręcali się chcąc zadać szybko pierwszy cios. W 8 minucie przyszła nagroda za starania. W środku pola piłkę przejął Neymar, który w starciu z obrońcami nieco zagubił rytm dryblingu. Do bezpańskiej piłki dopadł Pablo Sarabia, który uderzeniem z dystansu pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi rywali. Po bramce PSG poszło za ciosem, okazje miał Di Maria, który uderzał z wolnego, ale jego strzał obronił bramkarz. W 17 minucie błąd popełnił bramkarz Montpellier, który źle interweniował. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna – czerwona kartka, ponieważ parada była poza polem karnym. W 20 minucie próbował Neymar, ale jego strzał przeszedł koło słupka. Wydawało się, że kolejne bramki są kwestią minut wobec osłabienia rywali, ale rozregulowane były celowniki napastników PSG. W 41 minucie kolejny raz dobrze zagrał Pablo Sarabia, który koronkowo rozegrał piłkę z Di Marią. Argentyńczyk nie miał problemów z pokonaniem rezerwowego bramkarza rywali lekkim, technicznym lobem. Trzy minuty później było praktycznie po meczu. Rzut wolny z lewej strony wykonywał Di Maria. W polu karnym interwencja obrońcy sprawiła, że piłka trafiła w głowę Congre, który skierował piłkę do własnej bramki. Do przerwy PSG prowadziło 3:0 i mogło dopisać sobie trzy punkty za to spotkanie.
Dominacja w drugiej części
W drugiej połowie scenariusz mógł być tylko jeden – dominacja PSG nad rywalem. W przeciągu pięciu minut po rozpoczęciu połowy powinno być 4:0. Najpierw w świetnej okazji znalazł się Neymar, ale jego strzał obronił bramkarz. W kolejnej akcji w sukurs przyszedł słupek gościom po strzale Mbappe. Obie okazje były 100% po świetnie wyprowadzonych akcjach. Gra Paryżan w tym momencie mogła się bardzo podobać a ukoronowaniem jej była bramka z 57 minuty. Piłkę z głębi pola otrzymał Mbappe, który w swoim stylu wpadł w pole karne i po minięciu bramkarz umieścił piłkę w siatce. Kilka minut później było już 5:0. Kurzawa dopadł do piłki w polu karnym i z 11 metrów nie miał problemu z umieszczeniem jej w siatce obok bezradnych obrońców i bramkarza rywali. Trener Tuchel po tej bramce zareagował zmianami. Do gry weszli Icardi, Paredes oraz Cavani. Obraz gry nie uległ zmianie, gospodarze kontrolowali mecz, stwarzali kolejne okazje a po jednej z nich bramkę zdobył Cavani. Niestety dla powracającego po kontuzji Urugwajczyka sędzia VAR trafienie anulował. Spotkanie zakończyło się po 90 minutach, paryżanie mieli 20 okazji bramkowych i oddali 9 celnych strzałów na bramkę rywala, który w końcówce spotkania grał w 9-tkę po kolejnej czerwonej kartce.
PSG niezagrożenie lideruje w tabeli pokazujący przy tym, że w kolejnym spotkaniu potrafi zagrać bardzo ładnie dla oka. Czekamy na taką formę w najważniejszych spotkaniach w sezonie.