PSG w niedzielny wieczór przystąpiło do kolejnego spotkania ligowego. Rywalem było St.Etienne, które zajmowało miejsce w środku stawki. Paryżanie liczyli na piątą ligową wygraną z rzędu.
Mecz zamknięty do przerwy
PSG przystąpiło do spotkania z Mbappe oraz Icardim w ataku. Trener Thomas Tuchel zdecydował się tym razem na ustawienie 4-4-2 z Di Marią oraz Neymarem na bokach pomocy.
Taktyka na to spotkanie okazała się zabójczo skuteczna już od pierwszych minut gry. Paryżanie wyciągnęli wnioski ze spotkania z Montpellier i ruszyli do ataku. Aktywny od pierwszych minut spotkania był Mbappe, ale jego starania w polu karnym nie przyniosły celnych strzałów. W odpowiedzi w 4 minucie dogodną sytuację miał Bouanga, ale nie trafił czysto w piłkę i przeszła ona obok bramki Keylora Navasa. W 9 minucie spotkania to, co nie udawało się Mbappe, świetnie wykorzystał Leandro Paredes. Brazylijczyk przejął bezpańską piłkę na 16 metrze od bramki rywali, piłka po lekkim rykoszecie znalazła drogę do bramki Ruffiera. Kilka minut później po akcji Meuniera powinno być już 2:0 dla PSG, ale jego strzał obronił bramkarz gospodarzy. Od 25 minuty Paryżanie mieli ułatwione zadanie. Bardzo ostre wejście Aholou w nogi Paredesa zakończyło się czerwoną kartką dla zawodnika St.Etienne. PSG przez 65 minut spotkania miało grać z przewagą jednego zawodnika. Aktywny w tej części gry był Neymar, ale nie miał on swojego dnia i Ruffier był na posterunku odpowiednio w 30 oraz 37 minucie.
Gdy zawodnicy gospodarzy myślami byli już w szatni, zabójczą akcję przeprowadziło PSG. Neymar z głębi pola zagrał do Mbappe, który przyśpieszył z piłką na dwóch pierwszych krokach i wyszedł sam na sam z bramkarzem. Strzał w dolny róg bramki był tylko formalnością i do przerwy faworyt spotkania prowadził 2:0.
Pokaz siły w drugiej połowie
Druga połowa nie różnica się w obrazie od pierwszej. Paryżanie prowadzący w spotkaniu oraz grający w przewadze grali spokojną piłkę, długo rozgrywali akcje i próbowali strzelać kolejne bramki. Próbował Di Maria, który w ostatnich spotkaniach bramek nie strzelał, ale jego strzał w 55 minucie zatrzymał się na słupku. Minutę wcześniej gospodarze domagali się karnego za faul w polu karnym.
W 62 minucie powinno być 3:0. Świetną akcję w polu karnym rywala przeprowadził Neymar. Szybkie wejście w pole karne, zwód na prawą nogę i faul przeciwnika. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna i było nią przyznanie rzutu karnego. Do piłki podszedł sam poszkodowany, ale jego słaby strzał zatrzymał się na słupku. Trener Tuchel dokonywał zmian, na boisku pokazał się Verratti oraz Kurzawa, ale obraz gry niewiele się zmienił. To, co nie udało się Neymarowi-udało się Icardiemu. Argentyńczyk przejął bezpańską piłkę w polu karnym rywali i strzałem z woleja skierował ją do bramki dając prowadzenie 3:0. Dobrą akcję przy tej bramce zaliczył Kurzawa. Przy takim wyniku w drużynę PSG wdarło się małe rozluźnienie i to gospodarze mieli swoją szansę na honorowe trafienie. Po strzale Perrina piłka przeleciała obok słupka bramki Navasa.
Paryżanie spokojnie kontrolowali spotkanie i 90 minucie zadali ostateczny cios rywalom. Mbappe wszedł w pole karne, nieatakowany przez obrońców zrobił zwód na prawą nogę i strzałem w długi róg bramki pokonał Ruffiera. Chwilę później sędzia zakończył to spotkanie.
Dla PSG była to piąta wygrana z rzędu. Przyniosła ona pozycję lidera na zakończenie roku 2019. Przed ekipą Tuchela jeszcze jeden mecz ligowy oraz środowe starcie w Pucharze Ligi.