Dzisiejsze spotkanie na Stade de la Mosson z szóstym w tabeli Montpellier miało być formalnością, ale z przeszkodami. Drużyna Montpellier nie chciała kończyć passy sześciu meczy bez porażki w lidze. Czekało ich jednak piekielnie trudne zadanie bo Tomas Tuchel mógł wystawić piekielnie mocny skład z Neymarem, Icardim i Mbappe z przodu, Paredesem, Gueye i Sarabią w drugiej linii i Bernatem, Kimpembe, Silvą i Meunierem w linii defensywnej. Drużyna przyjechała do regionu Oksytanii po trzy punkty. Jak udała im się ta sztuka? Zapraszamy do przeczytania relacji z tego meczu.
Mecz zaczął się spokojnie jednak już w 5 minucie obrońca gospodarzy Mendes Pedro dostał głupią żółtą kartkę za niegroźny faul.
W 6 minucie strzału z rzutu wolnego z lewej strony próbował Neymar, jednak trafił w mur, z kolei dobitka Paredesa, była już całkowicie nieudana.
W 9 minucie bramce Navasa zagrozili piłkarze Montpellier, którzy sprytnie a przede wszystkim szybko zagrali z rzutu wolnego w środkowej części boiska. Podanie do ustawionego z prawej strony Laborde sprawiło, że nie pilnowany oddał strzał z narożnika pola karnego, na szczęście w boczną siatkę.
Wydarzenia na boisku zdawały się pozostawać pod kontrolą paryżan, ale niestety w 17 i 25 minucie przez kontuzje kolejno Presnela Kimpembe i Idrissy Gueye, trener Tuchel musiał przeprowadzić dwie zmiany. Na boisko zostali wprowadzeni Abdou Diallo i Nianzou Kouassi.
W 31 minucie o centymetry minął się z piłką Diallo, który po wrzutce Neymara był o włos od skierowania piłki do siatki.
Od czasu zmian do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, szczególne zagrożenie sprawiali na prawym skrzydle gdzie dwoić i troić musiał się Juan Bernat, w przeciągu kilku minut dwukrotnie został przyciśnięty w swoim narożniku przez napastników gospodarzy, ale też dwukrotnie wyszedł z tych starć zwycięsko doprowadzając do autów bramkowych.
Do 35 minuty musieliśmy czekać na akcje w stylu les Parisiens, na prawej stronie piłkę pociągnął Neymar i podał do Sarabii, który kierunkowym przyjęciem i minął obrońcę i wystawił sobie piłkę do strzału, który nieznacznie ominął bramkę Geronimo Rulli.
W 41 minucie gola strzelili gospodarze. Po groźnej wrzutce co imponujące czterdziesto dwu letniego stopera gospodarzy Hiltona, niecelny strzał oddał obrońca Daniel Congre. Piłka jednak niefortunnie odbiła się od ręki Leandro Paredesa i w jakiś sposób wcisnęła się do bramki pod interweniującym Navasem.
Do 45 minuty zapanował chaos. Seria nieudanych zagrań gospodarzy i gości, każdy chciał, ale nikt nie wiedział jak. Liczyliśmy na to, że w przerwie Thomas Tuchel opanuje sytuację i drużyna PSG odwróci losy meczu, szczególnie, że kontuzje z pewnością przekreśliły przygotowany uprzednio przez trenera plan.
I po przerwie faktycznie gra wygląda lepiej, dochodziliśmy pod bramkę rywali, ale brakowało dokładności przy wrzutkach Neymara z rzutu różnego czy z dogodnej sytuacji przez Thomasa Meniuera.
W 59 minucie niepotrzebną żółtą kartkę dostał Bernat, za pyskówkę do sędziego. Rozumiemy flustrację wynikającą z przebiegu meczu, ale wolelibyśmy, żeby zawodnicy wyrażali ją dobrymi zagraniami a nie dodatkowym osłabianiem drużyny.
Indywidualnie próbował błyszczeć Mbappe, starał się Neymar, ale tego dnia paryżanom nie wychodziło za dużo. W 62 minucie Sarabia popisał się fatalnym zagraniem z obwodu pola karnego wprost w ręce bramkarza gospodarzy.
W 67 minucie Hiszpan wyszedł sam na sam, ale wypuścił sobie za daleko piłkę i został zatrzymany przez bramkarza Montpellier.
Goście blokowali dostęp do bramki i liczyli na kontry. W 72 minucie groźnie tylko dwoma podaniami, dostali się ze swojej połowy najpierw na skrzydło a potem w pole karne paryżan. Na szczęście ostatnie podanie nie było wystarczająco celne.
W 73 minucie sprytnie przed polem karnym dał się sfaulować Neymar. Nadzieje odżyły, bo drugą żółtą kartką został ukarany Mendes.
75 minuta I wyrównanie! Brazylijczyk sam wywalczył faul, wyrzucił obrońcę z boiska później… Strzał prosto w okienko bramki Rulli. Klasa światowa paryżanie zamierzali ku zwycięstwu, grając w przewadze 11:10.
Dwie minuty później Brazylijczyk asystował Kylianowi Mbappe, który przyjęciem z lewej strony boiska minął obrońcę i silnie mierzonym strzałem minął bramkarza przeciwników. Dwa do jednego! Aż tak szybkiego objęcia prowadzenia mało kto się spodziewał.
Gracze Thomasa Tuchela wzięli głęboki wdech, wrócili do gry i raz za razem nacierali na bramkę Montpellier w 79 minucie Neymar próbował z wolnego z 24 metrów, tym razem trafił słupek.
W 81 minucie było już trzy do jednego, na lewym skrzydle wypuszczony został Kylian Mbappe, już z pola karnego zagrał efektownie zewnętrzną częścią stopy do Icardiego. Po chwili wiedzieliśmy że podania Francuza było też efektywne, bo silnym wolejem strzałem po koźle Argentyńczyk podwyższył prowadzenie.
W ostatnich 10 minutach kolejne bramki wydawałoby się będą wisiały w powietrzu, paryżanie wychodzili w przewadze trzech na jednego, ale Mbappe dostał fatalne zagranie nie w tempo i musiał zwolnić doskonale zapowiadającą się akcje. Mecz jednak nie zwolnił. Gospodarze w 10 całkowicie stracili wiarę choćby na remis, a paryżanie nasyceni dwubramkowym prowadzeniem nie chcieli ryzykować kolejnych niepotrzebnych kontuzji.
W 94 minucie doszło do niecodziennej sytuacji gracze La Paillade. Wykonywali rzut wolny pośredni z pola karnego paryżan. Nieskutecznie.
To był trudny mecz. Szybkie dwie zmiany wymuszone kontuzjami podstawowych graczy pokrzyżowały założenia taktyczne Thomasa Tuchela. Późnej przypadkowa bramka po rzucie różnym dla drużyny z Oksytanii i nerwy będące konsekwencją nie możności złapanie odpowiedniego rytmu przez graczy les Parisiens. Zwycięstwo cenniejsze od zwykłego cotygodniowego starcia w lidze, bo odniesione mimo wielu przeciwności. Na najwyższą ocenę zasługuje Neymar Jr, który dał impuls, tak niezbędny tego wieczora do odwrócenia losów spotkania. Czekamy na raporty medyczne Idrissy Gueye i Presnela Kimpembe i mamy nadzieję, że to drobne urazy, które nie wykluczą ich z gry na dłuższy okres. Takie mecze kształtują charakter drużyny. Zdalibyśmy trudny test.
ALEZZ ALEZZZ PARISIENS!
Autorem artykułu jest Jan Łapiński.