Wydawać by się mogło, że po wysokiej wygranej na wyjeździe spotkanie z Brugge będzie tylko formalnością. Tym razem, goszcząc przeciwników na Parc des Princes spotkanie miało być tylko przypieczętowaniem sukcesu sprzed miesiąca. Tak mówiły również kursy bukmacherów przed meczem: wygrana PSG: 1.22, Brugge: 14,50. Jednak nie było tutaj jednostronnego widowiska, piłkarze belgijskiego klubu potwierdzili że nie bez powodu znajdują się, gdzie się znajdują – czyli w najbardziej prestiżowych rozgrywkach świata piłki.
Był to mecz pełen fauli, piłkarze Brugge faulowali aż 16 razy, dlatego nie powinna nas dziwić postawa Verrattiego czy choćby Thiago Silvy, którzy nie odpuszczali nogi. Niewiele brakowało, a spotkanie skończyłoby się remisem. Karnego dla Club Brugge nie wykorzystał na nasze szczęście Mbaye Diagne. To fatalna sytuacja dla Senegalczyka, ponieważ ten utracony 1 punkt może zaważyć o ostatecznym rozrachunku w grupie. Ważyć będą się losy drugiego miejsca, a bić się o nie będą Real Madryt i właśnie Brugge. Wtedy może właśnie zabraknąć cennego jednego punkta, a Diagne z pewnością nie pogodzi się z błędnym wykonaniem karnego.
Mecz ten nie należał do wybitnych – ale nie oszukujmy się, najważniejsze są trzy oczka które sobie zapewniliśmy. Ici c’est Paris!