W letnim oknie transferowym absolutnym priorytetem dla Paris Saint-Germain było pozyskanie środkowego obrońcy. Niespodziewanie do Paryża trafił Thilo Kehrer za kwotę 37-milionów euro, co spotkało się z krytyką wielu ekspertów.
Wszystko dlatego, iż 22-letni Niemiec nie tylko nie był pierwszoplanową postacią Schalke, ale również z powodu faktu, iż wiązał go jedynie roczny kontrakt. Rąbka tajemnicy na łamach „L’Equipe” w przedmiocie negocjacji uchylił dyrektor sportowy niemieckiego klubu, Christian Heidel.
– Cały czas powtarzałem PSG: bez znaczenia jest to, iż posiadał roczny kontrakt, najważniejsze były jego piłkarskie cechy. Nie chcieliśmy otrzymać kwoty odpowiadającej jego obecnej wartości – ale wartości, którą może osiągnąć.
– PSG również uważało, że Thilo za kilka lat będzie wart 50, 60, czy 70 milionów euro. Myślę zatem, że to była cena rynkowa. Negocjacje trwały cztery tygodnie. Zrozumiałem, kiedy Antero odmówił, ale wtedy powiedziałem, że w takim razie Kehrer zostaje z nami.
– Jestem przekonany, że ma wszystko, aby zostać się czołowym środkowym obrońcą na świecie.