Po ostatnim gwizdku arbitra symbolizującym zakończenie środowego starcia pomiędzy Paris Saint-Germain a Liverpoolem, zawodnicy The Reds wyrazili swoje niezadowolenie w związku z zachowaniem kilku graczy gospodarzy.
Na pomeczowej konferencji pierwszym, który skrytykował przedłużanie gry przez Mistrza Francji był szkoleniowiec rywala, Jurgen Klopp. Niemiec nie był zadowolony z decyzji arbitra, który nie karał Paryżan żółtymi kartonikami.
Kilka godzin później w jego ślady poszedł pomocnik Liverpoolu, James Milner, który opublikował na twitterze zdjęcie, na którym stoi przy zwijającym się z bólu Neymarem z podpisem: „To wszystko podsumowuje„.
https://twitter.com/JamesMilner/status/1068095611252166656
Na całość poszedł jednak 24-letni Andrew Robertson. Defensor The Reds bezpośrednio skrytykował Brazylijczyka za przedłużanie gry symulując groźne urazy.
– „Byli na prowadzeniu, więc szukali opcji na zmarnowanie czasu. Możesz używać tego typu sposobów, naprawdę możesz. Chciałbym wiedzieć, ile czasu dziś zmarnowali. To frustrujące, kiedy Neymar tak upada. To wszystko jest nieodłączną częścią jego gry i musimy sobie z tym radzić. Nie kontrolowaliśmy odpowiednio naszej agresji. Oczywiście, że to było frustrujące, ale kiedy grasz przeciwko PSG, wiesz, że jest to coś, z czym będziesz miał do czynienia, szczególnie w jego przypadku.”
– „Mogliby [PSG] ustanowić nowy rekord. Upadali na murawę przy każdej możliwej okazji. To jest coś, co dostajesz, grając z nimi.”
– „To niezwykle frustrujące, ale to jest coś, co robią. Jedna wielka gra aktorska. Dziś wieczorem niestety również w niej graliśmy. Sędzia dał się na to nabrać. „